Skarga na dyrektora dotyczyła m.in. przyzwolenia na spożywanie alkoholu przez pensjonariuszy oraz zastraszania pracowników. Sprawę zbadała powiatowa komisja rewizyjna.
Dyrektor Domu Pomocy Społecznej "Dom Kombatanta" w Mocieszach Waldemar Sajkowski uznał zarzuty za krzywdzące jego osobę. Podobnego zdania była też większość radnych, którzy całą sprawę przedyskutowali na ostatniej, piątkowej sesji.
Sprawdzili funkcjonowanie placówki
Skargę na nieprawidłowości w pracy dyrektora Sajkowskiego pod koniec września wystosowała Marzena Kolendo, była przewodnicząca Organizacji Zakładowej NSZZ "Solidarność" przy DPS-ie w Mocieszach. Potem część z jej zarzutów w oddzielnym piśmie potwierdzili sami pensjonariusze.
Rada w swojej uchwale za uzasadnioną uznała wyłącznie tę część skargi, która mówiła o wprowadzaniu złej atmosfery w pracy oraz nierównym traktowaniu pracowników DPS-u.
- Najprawdopodobniej ma pan złych pracowników, których powinien pan zwolnić - takie słowa w kierunku Sajkowskiego skierował Zbigniew Męczkowski, starosta moniecki. - Oni psują wizerunek placówki, a pan bierze na siebie ich błędy. Ja innej winy tutaj nie widzę - podsumował.
Jako że skarga tyczyła się kierownika jednostki organizacyjnej powiatu, jej wyjaśnianiem zajęła się rada powiatowa przy wsparciu Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Mońkach.
W wyniku przeprowadzonego postępowania wyjaśniającego oraz rozmów z pracownikami i pensjonariuszami większość zarzutów oddalono.
Takie zarzuty to absurd
Był wśród nich m.in. ten dotyczący przyzwolenia dyrektora na picie alkoholu, czego wynikiem były częste bójki pomiędzy pensjonariuszami.
- Z problemem alkoholizmu wśród podopiecznych boryka się wiele jednostek pomocy społecznej tego typu - podkreśliła Elżbieta Kraszewska, przewodnicząca rady powiatu monieckiego. - Wprowadzenie zakazu spożywania alkoholu byłoby możliwe jedynie w przypadku ubezwłasnowolnienia mieszkańców - dodała.
Oprócz tego na liście znalazł się też zarzut podania jednemu z pensjonariuszy leku niewiadomego pochodzenia oraz spożywania przez dyrektora posiłków przygotowywanych dla mieszkańców domu.
- Faktem jest, że jadłem zupy przyrządzane w naszej kuchni, ale tylko po to, by sprawdzić ich jakość - zaznaczył dyrektor Sajkowski. - Poza tym sam często dokładałem z własnej kieszeni, aby sprawić radość pensjonariuszom, m.in. opłaciłem występ zespołu na jednej z uroczystości w placówce - podkreślił.
Dyrektor jako absurdalny określił też zarzut dotyczący niesprawiedliwego przyznawania premii swoim pracownikom.
- U nas nie ma żadnych premii, ktoś wprowadził komisję w błąd. Trzeba było mnie o to zapytać - tłumaczył z żalem Sajkowski. - Zaś konflikt wśród pracowników zaistniał już za poprzedniego dyrektora, a ja sam nie zauważyłem, żebym któregoś z nich specjalnie wyróżniał - wyjaśnił.
Obecnie, wskutek uchwały podjętej przez radnych, wszelkie poczynania dyrektora DPS-u będą bacznie obserwowane przez członków zarządu powiatu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?