Co trzecia rodzi razem z mężem

W Grajewie mężczyźni coraz częściej decydują się towarzyszyć swoim żonom na sali porodowej. To zacieśnia więzy między partnerami - uważają psycholodzy.

Na porodówce kobieta spędza często nawet kilkanaście godzin. Położne nie zawsze mają czas dla każdej rodzącej. Zwłaszcza wtedy, gdy w tym samym czasie rodzi kilka kobiet. Dlatego tak dużą popularnością cieszą się porody rodzinne. To mężczyzna pomaga i wspiera swoją partnerkę.

- Mąż będzie mi towarzyszył podczas narodzin naszego dziecka - zapowiada Iwona Siłakowska z Grajewa. - Nie naciskałam na niego, ale bardzo się cieszę, że podjął taką decyzję. Będę czuła się pewniej i bezpieczniej.

Przecinają pępowinę
W Szpitalu Ogólnym w Grajewie od stycznia do czerwca 2010 r. na świat przyszło ponad 200 noworodków. Co trzeci poród odbył się w towarzystwie kogoś z rodziny.

- Bardzo często korzystamy z sali porodów rodzinnych - mówi Sławomir Cymek, ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego w grajewskim szpitalu. - Kobiety bardzo chętnie rodzą w towarzystwie mężczyzn. Zdarza się nawet, że partner przecina pępowinę.

Narodziny ojcostwa
Psycholodzy zgodnie twierdzą, że wspólny poród to dla mężczyzny same plusy. Nie dość, że poprzez wspólne przeżycia staje się silniejszy, to też później łatwiej mu zrozumieć partnerkę.

- Pełny akt narodzin ojcostwa ma miejsce podczas porodu rodzinnego - uważa Paweł Kołakowski, psycholog. - Więź między ojcem, a dzieckiem staje się mocniejsza.