Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co za news! Nasz prezydent zarejestrowany jako TW

Tomasz Kubaszewski, [email protected]
- Aż mnie zatkało – przyznał prezydent Renkiewicz, gdy w czwartek zapytaliśmy go o to, co zawiera uzupełniony niedawno katalog IPN. – Mam nadzieję, że ta sprawa szybko się wyjaśni.
- Aż mnie zatkało – przyznał prezydent Renkiewicz, gdy w czwartek zapytaliśmy go o to, co zawiera uzupełniony niedawno katalog IPN. – Mam nadzieję, że ta sprawa szybko się wyjaśni.
Według IPN, został zarejestrowany jako tajny współpracownik.

Przez ponad rok Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk, miał być tajnym współpracownikiem Wojskowej Służby Wewnętrznej - instytucji funkcjonującej w czasach PRL. Taki zapis znajduje się w dokumentach ujawnionych przez Instytut Pamięci Narodowej.

- Nigdy nic wspólnego z WSW nie miałem - mówi prezydent Renkiewicz. - Jestem tym kompletnie zaskoczony.

Służył wtedy w wojsku
Oświadczenie lustracyjne złożył jesienią ubiegłego roku. Nie napisał tam, by miał jakiekolwiek związki ze specjalnymi służbami PRL.

Tymczasem IPN uzupełnił niedawno swoje katalogi dotyczące m.in. osób pełniących funkcje publiczne. Przy nazwisku Renkiewicza znalazł się zapis, że 20 marca 1982 roku został zarejestrowany przez WSW w Gdańsku jako tajny współpracownik o pseudonimie "S-11". Wyrejestrowano go natomiast 12 kwietnia 1983 roku w związku zakończeniem służby wojskowej i odejściem do rezerwy. Nie ma żadnych informacji, na czym współpraca ta miała polegać. Podano natomiast nazwy kilku pochodzących z różnych źródeł dokumentów, które rejestrację mają potwierdzać.

- Nie dość, że WSW, to jeszcze Gdańsk! - dziwi się prezydent. - Owszem, w latach 1981-83 odbywałem zasadniczą służbę wojskową, ale w Kwidzynie. A to od Gdańska kawał drogi. Wtedy to było nawet inne województwo, bo elbląskie

Ostatecznie rozstrzyga sąd
Prezydent ma nadzieję, że wkrótce będzie mógł zajrzeć do dokumentów i że IPN mu to umożliwi.
- Ta sprawa musi się wyjaśnić - dodaje.

Ile to potrwa? - Trudno w takich przypadkach składać jednoznaczne deklaracje - mówi prokurator Andrzej Ostapa z biura lustracyjnego białostockiego oddziału IPN.

Dane, które ta instytucja opublikowała są jedynie zapisem tego, co znajduje się w archiwalnej ewidencji. Dopiero w następnej kolejności badane są szczegóły, m.in. wiarygodność informacji. W odniesieniu do prezydenta właśnie się to odbywa. Zdarza się, że na tym etapie IPN uznaje, że dana osoba nie była tajnym współpracownikiem. W innym przypadku kieruje sprawę do sądu, gdzie odbywa się proces. Trwa to parę lat.

W myśl przepisów, najistotniejsze jest to, czy ktoś skłamał w swoim oświadczeniu, czy nie. Rodzaj i intensywność współpracy mają natomiast znaczenie przede wszystkim przy wymierzaniu kary. A ta, to z reguły zakaz pełnienia funkcji publicznych i startowania w jakichkolwiek wyborach nawet przez kilka lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna