- Naszym celem jest czynna ochrona zwierząt poprzez ratowanie tych osobników, które nie poradzą sobie bez pomocy człowieka. Staramy się je wyleczyć i z powrotem wypuścić na wolność. W bardzo ciężkich przypadkach przekazujemy je do białostockiego bądź warszawskiego ogrodu zoologicznego - informuje Wojciech Misiukiewicz, pracownik WPN.
Obecnie w wolierze przebywa gawron ze złamanym skrzydłem, dziewięć niemowlaków tchórza z samicą i malutki lisek. Wszystkie zwierzęta zostały prezywiezione tu przez turystów. Ci ostatni byli przekonani, że dobrze postępują zabierając je z lasu.
- Często zdarza się, że znalazcy zupełnie niepotrzebnie chcą zatroszczyć się o małe dziki, bociany czy łabędzie. Takie postępowanie nie wychodzi na dobre zwierzętom. Oswajają się, a później trudno im przyzwyczaić się do nowych warunków. Nie boją się ludzi, chociaż ci ostatni nie zawsze mają wobec nich dobre zamiary - kontynuuje W. Misiekiewicz.
W miniony weekend do schroniska trafił mały dzik i łabędź. A w ciągu ostatniego roku przez wolierę przewinęło się kilkudziesięciu lokatorów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?