Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czasami iskrzyło...

(PCh)
Obchody jubileuszowe rozpoczęły się mszą św. Później państwo Osiccy świętowali w gronie rodziny i przyjaciół.
Obchody jubileuszowe rozpoczęły się mszą św. Później państwo Osiccy świętowali w gronie rodziny i przyjaciół. G. Lorinczy
Łomża. Poznali się w pociągu do Gdańska. On jechał z Wrocławia na studia do Sopotu, ona z ówczesnym nakazem pracy wyruszyła z Poznania do Przedsiębiorstwa Geodezyjnego w Gdańsku.

Na pierwszą randkę, co oboje doskonale pamiętają, wybrali się do kina w Sopocie na komedię "OK Neron". Dalej potoczyło się "z górki". Oświadczyny. Ślub 25 października 1958 r. Mieszkanie u rodziców w Poznaniu. Jak to się stało, że trafili ostatecznie do Łomży?

Henryk Osicki, absolwent Akademii Sztuk Pięknych, spotkał w 1961 r. prezesa łomżyńskiej Spółdzielni "Miś". A ten akurat szukał plastyka. Kiedy Henryk Osicki przybył do Łomży, nie był zachwycony...

- Włosy stanęły mi dęba - opowiada. - Wszędzie było błoto zamiast dróg. Spółdzielnia mieściła się w baraku. Pamiętam taki widok: kolejka furmanów ustawiona do fryzjera, który mieścił się w niewielkim kiosku. Byłem zszokowany - wspomina.

Mimo to podjął pracę, a wkrótce sprowadził żonę z dzieckiem. Dostali małe mieszkanko. Pamiętają pierwsze noce spędzone na nieszczelnych dmuchanych materacach. Nie było lekko. Danuta Osicka wkrótce znalazła pracę w łomżyńskiej bibliotece. Pracowała tam do emerytury.

Henryk Osicki zdobył ministerialną nagrodę za projekty zabawek, a po 15 latach zakończył współpracę z "Misiem". Jako malarz pracował przy restauracji kościelnych wnętrz, zajmował się też witrażami oraz pracą pedagogiczną w Liceum Plastycznym w Łomży.

W międzyczasie miał kilkadziesiąt wystaw zbiorowych i indywidualnych w kraju i za granicą. Już 13 grudnia, z okazji jego 80. urodzin, w łomżyńskiej Galerii Sztuki Współczesnej odbędzie się wernisaż wystawy prac z ostatnich pięciu lat.

W ubiegłą niedzielę w kościele o. Kapucynów odprawiona została msza dziękczynna z okazji złotego jubileuszu. Później było spotkanie w gronie rodziny i przyjaciół. Nie zabrakło weselnego tortu. "Para młoda" bawiła się jak 50 lat temu! Tymczasem państwo Osiccy doczekali się już prawnuczki Gabrysi.

- Teraz się starzejemy - śmieją się dostojni jubilaci.
Zapytani o receptę na szczęśliwe i trwałe małżeństwo, nie owijają w bawełnę:
- To nie płynie słodko - podsumowuje minione 50 lat pan Henryk. - Czasami iskrzyło, często o głupstwa.

- Najbardziej o głupstwa - zgadza się żona Danuta. - Na szczęście, obyło się bez poważniejszych kłótni. Jak widać, można razem wytrzymać i pół wieku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna