Działali w różnych składach we czterech, parami i solowo. Grupą potrafili napaść dwie osoby w ciągu jednego wieczora.
Tak było podczas tegorocznej zimy, w nocy z 14. na 15. lutego. PRzy ul. Śniadeckiego szajka dopadła miejscowego studenta. Wpierw rzucili się na niego, by obalić na ziemię. Potem w ruch poszły pięśći i nogi. Obezwładnionemu chłopakowi wydarli portfel, w którym było 40 zł i legitymację studencką.
Tej samej nocy i kilka przecznic dalej, w okolicy sklepu Kaufland, dopadli inego mężczyznę. Sposób działania był dokładnie taki sam. Ale łupem zbirów padł portfel z zwartością 5. złotych.
Inne z dokonywanych rozbojów miały miejsce m. in. w okolicach skate parku, jednego z gimnazjów, czy przed barem "Stara Rzymianka" przy ul. Bema. Łupem szajki padały głównie telefony komórkowe o wartości do kilkuset złotych, ubrania czy odzież.
W dniu zatrzymania 23-letni Adam L. napadł na jednym z przystanków autobusowych młodą kobietę. Obezwładnionej zabrał wart 260 zł telefon komórkowy.
Wieczorem tego dnia trzech członków szajki urządzili bójkę w barze przy ul. Jatkowej w Łomży. Tu już poszły w ruch nie tylko pięści, ale i ciężki metalowy kastet. Uderzona w twarz ofiara trafiła do szpitala z połamaną i przesuniętą kością nosową.
Po zatrzymaniu przy jednym z nich znaleziono niewielką ilość amfetaminy. Innemu postawiono zarzut paserstwa za pomoc w sprzedaży zrabowanego telefonu.
Wszyscy tylko częściowo przyznali się do winy. Tylko za same popełnione rozboje grozi im kara od 2. do 12. lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
