Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy nasz blok też się zawali?

Hubert Bar [email protected]
Piotr Dzięgielewski i Stanisław Suski pokazują szmaty, którymi są zapchane dziury w dachu. - Ten eternit jest kruchy, sypie się z niego pył - mówią. - Na dodatek jest rakotwórczy...
Piotr Dzięgielewski i Stanisław Suski pokazują szmaty, którymi są zapchane dziury w dachu. - Ten eternit jest kruchy, sypie się z niego pył - mówią. - Na dodatek jest rakotwórczy... Fot. H. Bar
Łomża. Sypiące się dwa lata temu podczas wichury z dachu bloku cegły omal nie trafiły listonosza. Kominiarz stanowczo odmówił wejścia na dach. Podmywany blok pęka, a jego osiadanie powoduje przesuwanie się krokwi podtrzymujących dach.

- Dwie kamienice już się w Łomży zawaliły! Czy nasz blok będzie następny? - pytają przerażeni mieszkańcy budynku przy Rządowej 9.

Woda cieknie z sufitów
- Szpary w poszyciu powiększają się, a eternit się kruszy. Pracownicy administracji poupychali dziury szmatami, ale woda i tak cieknie - żali się mieszkający tu Wacław Kozłowski.

Jest środek lata, ale mieszkańcy z trwogą mówią już o zimie.

- Przez dziurawy dach wpada śnieg. Są go na strychu całe zaspy. Trzeba je odgarniać i wynosić, bo gdy śnieg się roztopi, to leje się woda z sufitu i zalewa nam mieszkania - mówi Irena Baranowska. - Na ścianach jest grzyb. Sami skrobaliśmy tynk i impregnowaliśmy ściany preparatami, żeby nie mieć alergii. Kiedy ktoś nam wreszcie pomoże? - pyta zniecierpliwiona.

Jak nie powódź, to pożar
- Blok miał źle zaprojektowany węzeł ciepłowniczy i kanalizację - opowiada mieszkaniec Piotr Dzięgielewski. - Gromadząca się w piwnicach woda doprowadziła do osiadania i pękania ścian. Odpływy przebudowano, ale nie uszczelniono fundamentów i w piwnicach dalej po deszczu stoi woda i mury osiadają - mówi, wskazując na popękane ściany i łaty w murze.

- Były już zwarcia instalacji elektrycznej, swąd i dym - dodaje Stanisław Suski. - Technicy z elektrowni dosztukowali tylko końcówki spalonych przewodów, ale cała reszta jest stara. Ta instalacja to zagrożenie. Przewody wentylacyjne są zatkane albo dziurawe, przez nie też wcieka woda - dodaje wskazując bezradnie na przerdzewiałe i pokruszone rury.

Sąsiedztwo przystanku
Po incydencie z walącymi się z dachu cegłami administracja budynku połatała betonem kominy i zalepiła miejsca z których odpadał tynk. Rysy na zewnątrz budynku jednak ciągle się powiększają. Pęknięcia naszkicowane na planach budynku w czasie wykonywania niedawnych pomiarów są mniejsze niż obecnie.

- Co jakiś czas przychodzą eksperci, mierzą pęknięcia i stwierdzają pogarszający się stan bloku - mówi zrozpaczona Helena Karwowska. - Tymczasem pod blokiem, mimo naszych protestów, zbudowano przystanek. Gdy autobus rusza, wszystko się trzęsie!

Mieszkańcy pieniędzy na remont nie mają. Pytają, co z funduszem remontowym, na który płacą co miesiąc w ZGM wcale niemałe stawki. I obawiają się, że w końcu dojdzie do jakiegoś poważniejszego wypadku. Wtedy może już być za późno na myślenie o remontach...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna