- Za pieniądze, które otrzymaliśmy udało nam się kupić sprzęt rehabilitacyjny - mówi Ewa Wieliczko. - Wciąż musimy jednak jeździć na leczenie do specjalistów, a na to brakuje pieniędzy.
Jak pisaliśmy rok temu, Marek urodził się z krwiakiem w główce.
- Lekarze zdiagnozowali u niego zespół Westa, to rzadka odmiana padaczki - tłumaczy matka. - Okazało się, że ma zaburzenia w rozwoju, wrodzoną wadę twarzoczaszki i refluks żołądka.
Chłopczyk do tej pory nie nauczył się mówić. Nie jest w stanie normalnie funkcjonować. Nie chodzi.
Chłopiec wymaga całodobowej opieki.
- Ojciec Marka wyrzekł się syna, nawet go nie odwiedza, płaci tylko skromne alimenty - twierdzi Wieliczko. - Ja nie mogę pójść do pracy, bo nie miałby się, kto zająć synem.
Na utrzymanie mają kilkaset złotych miesięcznie. - Ledwie starcza nam na jedzenie - mówi kobieta.
Aby Marek mógł się rozwijać potrzebuje systematycznej rehabilitacji. A jest z tym spory problem, bo obydwoje mieszkają w Ostrowie, gm. Sztabin. Na wizyty do specjalistów muszą jeździć do Augustowa i Warszawy, a na to ich nie stać.
- Proszę więc ludzi dobrej woli o wsparcie, aby móc syna dowozić na rehabilitację - mówi Wieliczko. - Liczy się dla nas każdy grosz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?