Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Da się żyć tylko w wodzie

Ireneusz Sewastianowicz [email protected]
Kto mógł, uciekł przed upałami nad wodę. Nie wszyscy mogli wyjechać nad morze czy nawet nad pobliskie jeziora. Oblężenie przeżywał więc wczoraj suwalski zalew Arkadia.
Kto mógł, uciekł przed upałami nad wodę. Nie wszyscy mogli wyjechać nad morze czy nawet nad pobliskie jeziora. Oblężenie przeżywał więc wczoraj suwalski zalew Arkadia. J. Ambrosiewicz
Suwałki. Ponad trzydzieści stopni w cieniu i o dziesięć więcej na słońcu. Suwalski zalew przeżywał oblężenie.

Ale nie każdy mógł ochłodzić się w wodzie. Jak sobie radzili?
Uroki klimatyzacji znane są tylko nielicznym. Na jej zainstalowanie zdecydowało się parę banków, kilkanaście firm. Rzadko w chłodzące agregaty chcą inwestować właściciele sklepów i barów.
- Upominałyśmy się u szefa już dwa lata wcześniej. Nawet nie chciał słyszeć o dodatkowych, i to dość sporych, wydatkach. A jak piekę na rożnie kurczaka, to pewnie mam dwadzieścia stopni więcej niż na dworze. Zarabiam osiemset złotych miesięcznie - skarży się ekspedientka w jednym z suwalskich sklepów.
Podobnie wygląda sytuacja w wielu innych placówkach handlowych i gastronomicznych. Zainstalowanie klimatyzacji to wydatek rzędu ok. 10 tys. złotych.
Na budowie i w mundurze
Robotnicy kończący pracę przy remoncie ulicy Kościuszki co kilkanaście minut raczą się wodą mineralną. Płynów nie brakuje również na budowach, chociaż tu dodatkowo we znaki daje się konieczność noszenia kasków.
W luksusowej sytuacji są zatrudnieni w suwalskich zakładach drobiarskich "Animex". Tam temperatura w większości hal produkcyjnych, niezależnie od pory roku, wynosi zaledwie kilka stopni w skali Celsjusza.
Klimatyzacji nie ma w większości suwalskich urzędów. Muszą wystarczać włączone na cały regulator wiatraki. Tak jest m.in. w miejscowym ratuszu, gdzie jednak z powodu skwaru pozwala się na mniej oficjalny ubiór niż zazwyczaj. Jedynie prezydent Józef Gajewski nie rozstaje się z garniturem, ale podobno, gdy sam zostaje w gabinecie, trochę poluźnia krawat.
- Nie jest tak źle - twierdzi Krzysztof Kapusta z KMP w Suwałkach. - Na lato mamy krótkie koszulki, a patrolujący jeziora mogą wkładać nawet krótkie spodenki. Przydałaby się tylko klimatyzacja w radiowozach.
Upałami nie przejmuje się ks. Lech Łuba, proboszcz parafii pw. św. Kazimierza Królewicza w Suwałkach.
- Do swojego czarnego "munduru" przyzwyczajałem się przez czterdzieści lat. Jak widać, skutecznie - mówi.
Na sygnale
Suwalskie pogotowie ratunkowe nie odnotowało jeszcze zbyt wielu wezwań związanych z upałami. Wczoraj karetka odwiozła do szpitala starszego mężczyznę, który zasłabł na ulicy Reja.
- Niestety, obawiam się, że jest to cisza przed burzą - uważa Salomea Kapuścińska, dyspozytorka w WSPR. - Im dłużej trwają upały, tym więcej mamy wezwań i wtedy dochodzi do tragicznych zdarzeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna