Pierwsze operacje już wykonane – bo robot Da Vinci w Białostockim Centrum Onkologii jest już od dwóch tygodni. Jednak szpital dopiero w środę podzielił się tą informacją z mediami.
– Leczenie chorób onkologicznych stawia przed nami coraz większe wyzwania. Wiemy o tym, bo borykamy się z tymi chorobami i wyzwaniami na co dzień – mówiła podczas konferencji prasowej dr Dorota Kazberuk, zastępca dyrektora BCO ds. lecznictwa. Podkreśliła, że robotyczna chirurgia to ogromny postęp w leczeniu: – To kamień milowy w obsłudze naszych pacjentów.
Da Vinci w BCO jest już wykorzystywany do leczenia pacjentów urologicznych.
– Do tej pory przeprowadzaliśmy zabiegi laparoskopowe, czyli tez nowoczesną techniką. W ciągu ostatnich dwóch tygodni wykonałem 11 prostatektomii (usunięcie prostaty – gruczołu krokowego z powodu raka) robotycznych – mówi dr Mariusz Ciemerych, koordynator oddziału urologii BCO.
I opowiada o różnicach nowych operacji w porównaniu do tych laparoskopowych, które były wykonywane w szpitalu do tej pory.
– Przy operacjach robotycznych mamy większe powiększenie pola operacyjnego, lepsza jest też precyzja. Małe narzędzia, które są używane w systemie robotycznym, pozwalają do dużo więcej niż w chirurgii laparoskopowej, co przekłada się na szybszą rekonwalescencję pacjentów, na funkcje seksualne i trzymanie moczu, co bardzo jest ważne dla naszych chorych.
Ale to nie koniec. Bo już z obsługi robota szkolą się lekarze z pododdziału leczenia nowotworów przewodu pokarmowego.
– Szykujemy dwa zespoły. Pierwszy ma już zaplanowany, na 9 kwietnia, egzamin certyfikacyjny – mówi dr Kamil Safiejko, koordynator pododdziału leczenia nowotworów przewodu pokarmowego.
I wymienia, do jakich operacji planuje wykorzystanie robota:
– Będą to głównie guzy dolnej odbytnicy. Dziki temu systemowi będziemy mogli dojść głębiej w miednicę, zaoszczędzić struktury wrażliwe, tkanki. To sprawi, że pacjenci będą szybciej wracali do zdrowia i będzie mniej powikłań w postaci nietrzymania stolca oraz problemów z wypróżnianiem. Jesteśmy też w stanie oszczędzić pacjentowi odbytnicę, żeby nie miał założonej stomii na stałe.
Dr Safiejko przyznaje, że robot to też wygoda dla samych chirurgów:
Dr Robert Kozłowski: Wciąż boimy się nowotworów. Na szczęście
– Spędzamy dużo godzin przy stole operacyjnym. A tu mamy ergonomiczną konsolę, przy której chirurg siedzi.
Do zakupu robota BCO szykowało się już od dwóch lat. Jak mówi dr Ciemerych, pozyskanie funduszy to dopiero początek. Później trzeba znaleźć odpowiedniego robota, no i odpowiednio przygotować salę operacyjną:
– Musieliśmy przebudować sale operacyjną, dostosować podłogę, by wytrzymała ciężar tego systemu. No a na koniec się przeszkolić – mówi dr Mariusz Ciemerych, koordynator oddziału urologii BCO.
Robot kosztował 14 mln300 tys. zł. 5 mln pochodziło z budżety województwa podlaskiego, reszta pieniędzy to tzw. środki własne szpitala. BCO planuje realizację ponad 300 operacji rocznie, obejmujących zabiegi z zakresu ginekologii onkologicznej, urologii oraz chirurgii onkologicznej jelita grubego.
Robot pomoże zoperować kolana i biodra. Ortopedzi z USK mają nowy sprzęt
Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?