Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Danuta Siedzikówna "Inka" patronką Gimnazjum nr 1 w Ełku (zdjęcia)

Magdalena Hirsztritt
Uroczystość nadania Gimnazjum nr 1 imienia Danuty Siedzikówny „Inki” odbyła się w ramach ogólnopolskich obchodów ku czci Żołnierzy Wyklętych.
Uroczystość nadania Gimnazjum nr 1 imienia Danuty Siedzikówny „Inki” odbyła się w ramach ogólnopolskich obchodów ku czci Żołnierzy Wyklętych. UM Ełk
Nadanie imienia szkole było szczególnie wzruszające dla krewnych Danuty Siedzikówny.

Gimnazjaliści w demokratycznym głosowaniu wybrali na swoją patronkę Danutę Siedzikównę - dziewczynę niewiele lat starszą od nich, która bezprawnie skazana, musiała umrzeć za działania dla niepodległości swojego kraju.

Uroczystość nadania Gimnazjum nr 1 imienia Danuty Siedzikówny „Inki” odbyła się w ramach ogólnopolskich obchodów ku czci Żołnierzy Wyklętych. Wybrano datę 1 marca, ponieważ jednym z tych żołnierzy była „Inka”.

Danuta Siedzikówna urodziła się 3 września 1928 w Guszczewinie w gminie Narewka. Uczyła się w szkole w Narewce, a podczas wojny w szkole sióstr salezjanek w Różanymstoku k. Dąbrowy Białostockiej. Po zamordowaniu przez gestapo jej matki, razem z siostrą Wiesławą wstąpiły do AK. Jesienią 1945 roku „Inka” ciężko zachorowała, lecz już wówczas była poszukiwana i nie mogła oficjalnie szukać pomocy. Trafiła do Białegostoku, gdzie studiował jej niewiele starszy wujek - Brunon Tymiński. Przedstawił „Inkę” jako swoją dziewczynę i przez miesiąc się nią opiekował. Udało się i „Inka” wróciła do zdrowia.

Zobacz też I Hajnowski Marsz Żołnierzy Wyklętych. Uczestników nie wpuszczono do kościołów (zdjęcia, wideo)

Brunon Tymiński ma dziś 92 lata i jest jedynym żyjącym krewnym „Inki”, który ją znał i pamięta. W Ełku zamieszkał w 1950 roku. Wspomnienia o „Ince” i jej działalności przekazuje potomnym.

- Przez wiele lat pamięć o „Ince” była głęboko schowana w rodzinnych archiwach i nie można było o tym mówić publicznie. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że jej bohaterstwo zostało zauważone i docenione - mówił Dariusz Tymiński, syn pana Brunona i brat stryjeczny „Inki”. Podziękował gimnazjalistom, że świadomie wybrali na patronkę jego cioteczną siostrę.

- Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba - tymi słowami rozpoczął swoje przemówienie do gimnazjalistów i gości pan Dariusz. To słowa „Inki” niedługo przed wykonaniem wyroku śmierci w Gdańsku 28 sierpnia 1946 r. Niespełna 18-letnia „Inka” została skazana, bo odmówiła składania zeznań obciążających członków Brygad Wileńskich AK.

Helena Tymińska, babcia Danuty Siedzikówny, była również babcią pana Dariusza. Miała dwoje dzieci: Eugenię - matkę „Inki” i Brunona - ojca Dariusza. Była też matką chrzestną „Inki”. Wychowywała ją razem z jej rodzeństwem i kuzynami. Pielęgnowała rodzinne wartości i tradycje, szacunek i miłość do Polski.

- Przekazała jej wszystko to, co było najlepsze w tradycji naszej ojczyzny: honor i tradycję - mówił Dariusz Tymiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna