Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawne miasto czeka na pomoc

Magdalena Kleban [email protected]
Kamienica przy Kilińskiego 15 z końca XIX wieku – tuż po wojnie była tu siedziba „Gazety Białostockiej” (dzisiejszej „Współczesnej”)
Kamienica przy Kilińskiego 15 z końca XIX wieku – tuż po wojnie była tu siedziba „Gazety Białostockiej” (dzisiejszej „Współczesnej”)
Białystok. Czy dawny Białystok ma wreszcie szansę odzyskać swój blask?

Prawie dwa miliony złotych przeznaczył w tym roku Zarząd Województwa Podlaskiego na prace konserwatorskie przy regionalnych zabytkach. Kolejne kilkaset tysięcy złotych ma na ten cel białostocki magistrat.

Czy dawny Białystok ma wreszcie szansę odzyskać swój blask? Wiele zależy od tego, czy chęć ku temu będą mieli prywatni właściciele, do których należy spora część tych obiektów, choćby na Bojarach czy w okolicy ulicy Młynowej. Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku, ma wątpliwości.

- Myślę, że ludzie bardzo chętnie korzystaliby z tych pieniędzy w sprzyjającym klimacie - przekonuje. - Ale jak możemy oczekiwać, że ktoś się będzie starał, a nawet inwestował własne fundusze, kiedy nie ma żadnych gwarancji, że za rok-dwa jakiś deweloper nie postawi kolejnego apartamentowca.

Zdaniem dyrektora Lechowskiego, by to zmienić potrzebny jest kompleksowy plan rewitalizacji historycznych obszarów Białegostoku, kompleksowe podejście konserwatorskie i zachęcenie - przede wszystkim finansowe - białostoczan do inwestowania w zabytki.

- Marzy mi się, przywrócenie świetności ulicy Warszawskiej znajdującej się na szlaku rynek - pałac - park. Niestety, to co tam się dzieje obecnie można określić mianem samowoli nie mającej nic wspólnego z rewitalizacją - przyznaje Andrzej Lechowski. - Na świecie szuka się elementów wyjątkowych, które odróżniają jedno miejsce od innego. My to mamy - drewnianą zabudowę Bojar i Młynowej, ale ich ochrona kończy się tylko na deklaracjach.

Z informacji Andrzeja Nowakowskiego, wojewódzkiego konserwatora zabytków, wynika, że w całym regionie około 20 procent (z ok. dwóch tysięcy obiektów zabytkowych) jest w rękach prywatnych właścicieli. Ta grupa też dotąd najrzadziej korzystała z wszelkich form dofinansowania konserwacji bądź renowacji obiektów zabytkowych.

- Dopiero od 2008 roku osoby prywatne mogą składać wnioski o dofinansowanie na ten cel - mówi Anatol Wap, dyrektor departamentu Edukacji i Kultury w Urzędzie Marszałkowskim w Białymstoku. - Od tego czasu ich liczba stopniowo się zwiększa.

Ale liczby nie kłamią. W ubiegłym roku ani jedna osoba z Białegostoku nie starała się jednak o takie dofinansowanie. Pieniądze dostali właściciele wiatraku w Koryciskach, dawnego młyna w Sikorach i domu w Tykocinie. Większość funduszy trafiła na zabytki parafii katolickich i prawosławnych.
W tym roku jest jeszcze czas do 8 marca na złożenie tych wniosków w urzędzie marszałkowskim. Przeznaczona na to została kwota 1,8 miliona złotych. Termin zgłaszania wniosków do konkursu upłynie 8 marca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna