Do Europy najbliżej znad jeziora Blizno?

Autor nieznany
Pomysł pojawił się trzy tygodnie wcześniej w Warszawie. Autor jest nieznany. Ostatecznie organizacji "Szczytu na rzecz referendum" podjął się Urząd Marszałkowski w Białymstoku, który nie ukrywa, że za imprezę w ostatecznym rozrachunku powinna zapłacić centrala, czyli skarb państwa.
- Chodzi prawdopodobnie o kilkadziesiąt tysięcy złotych - twierdzi Bożena Bednarek, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego.
Nieczytelny jest również scenariusz. Nad jeziorem Blizno pojawi się ponoć pięćset osób z całej Polski. Impreza zacznie się po godzinie 13.00, po 16.00, tak jak w Grecji, przewidziano "podpisywanie traktatu", co w bezpośredniej relacji pokaże telewizja. Przewidziano też występy zespołów ludowych, debatę o Europie oraz spektakl z gatunku "Światło i dźwięk".
Trzech rolników
Wieś nad jeziorem Blizno, położona między Suwałkami a Augustowem, powstała w pierwszej połowie XIX wieku. Obecne Ateny, to 12 stałych siedlisk i 120 dacz. Miejscowi żyją z emerytury albo z wyprzedaży letniskowych działek.
- Zostało trzech rolników - liczy Marian Kunicki, sołtys wsi. - Uprawiają tytoń, odstawiają mleko do zlewni. Niekoniecznie marzą o Unii Europejskiej.
- I z daleka oglądamy, jak się bawi wakacyjna warszawka. Oni już dawno są w Europie, a my nie będziemy nigdy - mówi jeden z miejscowych. - Oni piją koniaki, a ja nalewki owocowe. Taka między nami różnica.
Tajni goście
Żeby dzisiaj pojawić się w Atenach, trzeba zabiegać o specjalną akredytację.
- Nie dotyczy to mieszkańców wsi - zapewniają w Urzędzie Marszałkowskim. - Oni dostali zaproszenia.
Lista tzw. vip-ów nadal nie jest znana. Na pewno nad jeziorem Blizno nie będzie prezydenta ani premiera. Osobą ze świecznika jest więc Lech Nikolski, były szef gabinetu politycznego Millera, obecnie specjalista od integracji Polski z UE. Obiecał pojawić się w polskich Atenach.
- I aktorzy mają przyjechać - cieszą się miejscowe dzieciaki. - A nas pokażą w telewizji.
Budujemy nowy dom
Domu nie będzie. Zastąpi go wielki namiot i scena. Wczoraj od rana nad jeziorem Blizno pracowały budowlane ekipy.
- Namiot już jest - pod nieobecność wójta i sekretarza gminy informowała pracownica Urzędu Gminy w Nowince.
- Jest tylko scena, ale fachowcy uwijają się jak w ukropie - zaprzeczał M. Kunicki, sołtys Aten. - Zwłaszcza elektrycy, bo od nich zależy telewizyjna transmisja.
Zdaniem sołtysa, środowa impreza posłuży promocji wsi, gminy i całej Suwalszczyzny. Żałuje tylko, że z tej okazji nikt nie pomyślał o załataniu dziurawej i wyboistej drogi do Aten.