Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobry żołnierz musi kochać mundur i dbać o honor

Helena Wysocka
Większość poborowych, którzy kilka tygodni temu składali przysięgę wojskową deklarowało, że pozostanie w wojsku. - Mam nadzieję, że tak się stanie - mówi ppłk. Rajmund Gieros. - Zaoferujemy im życie pełne przygód, możliwości rozwoju i poznawania świata.
Większość poborowych, którzy kilka tygodni temu składali przysięgę wojskową deklarowało, że pozostanie w wojsku. - Mam nadzieję, że tak się stanie - mówi ppłk. Rajmund Gieros. - Zaoferujemy im życie pełne przygód, możliwości rozwoju i poznawania świata.
Trzeba kochać mundur, aby zostać zawodowym żołnierzem i poddać się wojskowym rygorom. A z drugiej strony służba daje wiele satysfakcji i pozwala godnie żyć.

W 14. Suwalskim Pułku Artylerii Przeciwpancernej pracuje ponad 200 zawodowych żołnierzy. Wśród nich jest blisko 60 oficerów i dwóch szeregowych. Pozostali, to podoficerowie. Od niedawna w jednostce pracują też trzy kobiety.

- Nie mają taryfy ulgowej, a mimo to, radzą sobie doskonale - zapewnia mjr Krzysztof Maciejewski. - Z naszej strony nie ma żadnych pod ich adresem złośliwości, a wręcz przeciwnie. Darzymy je szacunkiem i sympatią.

Wszystko na rozkaz
Mjr Maciejewski jest żołnierzem od 27 lat. - Zawsze chciałem nim być i nie zamieniłbym tej pracy na żadną inną - zapewnia. - Jestem jednym z tych, którzy kochają mundur.

Praca w wojsku nie jest łatwa. Wymaga dyscypliny, odpowiedzialności, dużej odporności fizycznej, a także psychicznej.

- To zupełnie inne życie niż za bramą koszar - twierdzą żołnierze. - Wszystko musi być na czas i według zasad określonych przez dowódcę pułku.

To trudne. Nie wszyscy radzą sobie z życiem pod dyktando. Mają więc wybór. Mogą nie podpisać kontraktu, albo po 15 latach przejść na wcześniejszą emeryturę. Tyle tylko, że wówczas przysługuje zaledwie połowa świadczenia. A to nie wystarcza nawet na rachunki.

- Najgorzej jest na początku, kiedy spod rodzicielskiej opieki trafia się pod deszcz zakazów i nakazów - pocieszają żołnierze, którzy pracują w jednostce od kilkunastu lat. - Później jest już z górki. Po roku, dwóch człowiek się przyzwyczaja. Nabiera pewnych manier. Nawet chodzi inaczej niż cywil.

Praca w jednostce, to ciągłe szkolenia. Żołnierze uczą się regulaminów, zasad obchodzenia się z bronią i sprzętem, który muszą obsługiwać.

Mundur zobowiązuje do określonych zachowań. Żołnierz musi pamiętać, aby nie splamić honoru. I swojego, i jednostki, i ojczyzny. Powinien więc dobrze wyglądać i zachowywać się. Także pomagać innym w potrzebie, bo taka jest żołnierska misja.
Sumienność i staranne wykształcenie daje gwarancję awansu. Pod warunkiem, że w jednostce są odpowiednie stanowiska. Jeśli nie, to żołnierz, za jego zgodą, może być przeniesiony do innej jednostki.

Pracę w wojsku można stracić za brak dyscypliny. Mundur musi też zdjąć osoba skazana na odsiadkę. W suwalskiej jednostce takie przypadki się nie zdarzyły. Natomiast postępowania dyscyplinarne owszem. Ale te prowadzone są nawet wtedy, gdy mundurowy spóźni się na poranną zaprawę.

Armia czeka na ochotników
- W wojsku nie ma miejsca na nudę - śmieje się pułkownik Rajmund Gieros, szef Wojskowej Komendy Uzupełnień w Suwałkach. I przypomina, że żołnierzem może zostać niemal każdy. Najbardziej w tym zawodzie liczą się dobre chęci. Świadectwo maturalne zaś daje przepustkę o ubieganie się do korpusu podoficerów.

- Potrzebujemy wiele osób, zwłaszcza kierowców, operatorów sprzętu, mechaników, elektromechaników, elektryków, specjalistów od łączności i sanitariuszy - wylicza ppłk Gieros. - Nie oznacza to jednak, że inni nie są potrzebni w armii. Powiem krótko, przyjmiemy każdego.

Szeregowi żołnierze zarabiają ok. 2,5 tys. zł miesięcznie. Ale już kapral może liczyć na 3-tysięczną pensję. I wypłacaną na czas. Dodatkowo, żołnierze mają prawo do bezpłatnego zakwaterowania na terenie jednostki.

- W sytuacjach trudnych otrzymują zapomogi, a za dobre sprawowanie - nagrody - dodaje rozmówca.

Jest jednak niewielki mankament. Suwalska jednostka nie dysponuje wolnymi etatami. Ochotnicy więc muszą liczyć się z wyjazdem do innego miasta.

- Ale niedaleko - zastrzega ppłk Gieros. - Wolne miejsca są już w Giżycku, Węgorzewie, czy Gołdapi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna