Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dostała z Ameryki pięć dolarów i zaczęły się problemy...

Jacek Przygucki Opracowano na podstawie akt sądowych, znajdujących się w Archiwum Państwowym w Suwałkach.
Był luty 1924 roku, gdy Stefania Mołodkiewicz, mieszkanka Dubowa otrzymała od swojego męża przebywającego w Ameryce list z miłym podarunkiem - pięciu dolarów. Nie zastanawiając się długo, postanowiła spożytkować otrzymane pieniądze.

Udała się na zakupy do sklepu bławatnego Mowszy i Olgi Klaczków przy ul. Wesołej 37 w Suwałkach. Po obejrzeniu całego towaru zdecydowała się na zakup sześciu metrów materiału na pościel, za który miała zapłacić 18 milionów marek. Nie miała jednak tyle pieniędzy w markach, więc zapytała czy może zapłacić w dolarach. Olga Klaczko zgodziła się, przyjmując przelicznik za 1 dolar 9 milionów marek. Za towar klientka zapłaciła więc 2 dolary. Resztę otrzymała w markach.

Gdy wyszła zadowolona ze sklepu, spotkała znajomego Wojciecha Wasko, któremu powiedziała o prezencie od męża i dokonanych zakupach. Wasko wyśmiał ją mówiąc, że została oszukana, ponieważ dolary kosztują drożej. Wskazał, że nawet Polska Krajowa Kasa Pożyczkowa płaci za dolary o 300 tysięcy więcej. Na całej transakcji kobieta straciła więc 1,5 miliona marek.

Stefania Mołodkiewicz wróciła do sklepu. Zażądała wypłacenia jej brakujących pieniędzy. Początkowo Olga Klaczko nie chciała spełnić jej żądania. Ostatecznie jednak Mowsze Klaczko uległ. Kobieta otrzymała należne jej pieniądze.

Gdy wyszła, przed sklepem stał Wojciech Wasko. O wszystkim mu opowiedziała. Pech chciał, że w pobliżu przechodził policjant i usłyszał całą rozmowę. Ponieważ handel walutą był zakazany, zatrzymał od razu Mołodkiewiczową i zaprowadził na komisariat. Potem zatrzymał Mowsze Klaczkę. Wszyscy usłyszeli zarzut dotyczący nielegalnego handlu walutami.

Choć cały materiał dowodowy opierał się tylko na podsłuchanej przez policjanta rozmowie i wyjaśnieniach Mołodkiewiczowej, prokurator wystąpił do sadu z oskarżeniem. 3 kwietnia 1924 roku na rozprawie obrońca oskarżonych małżonków wniósł o umorzenie. Uzasadniał to tym, że w myśl prawa, obrót walutami jest dozwolony, o ile nie jest uprawiany zawodowo. O dziwo, prokurator przyłączył się do tego wniosku. Sprawa została więc umorzona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna