Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat zaczyna się od kleju

Hubert Bar
Mariusz Załuski z WOPiTU oferuje pomoc wszystkim. Zgłasza się do niego kilkanaście osób miesięcznie. Jeśli chcą się leczyć, muszą zrezygnować z anonimowości, by NFZ pokrył koszty.
Mariusz Załuski z WOPiTU oferuje pomoc wszystkim. Zgłasza się do niego kilkanaście osób miesięcznie. Jeśli chcą się leczyć, muszą zrezygnować z anonimowości, by NFZ pokrył koszty. Hubert Bar
Łomża. Najpopularniejsze narkotyki w Łomży to marihuana i amfetamina. Wczoraj informowaliśmy o przechwyceniu przez policję rekordowej ilości - ponad kilograma tych właśnie środków. Używanie innych narkotyków w Łomży jest w porównaniu z nimi niewielkie.

- Od kleju zaczynają, niestety, najmłodsi - mówi Mariusz Załuski, psycholog Wojewódzkiego Ośrodka Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Łomży. - Jest łatwo dostępny i tani. Dzieci sięgają po niego jeszcze w gimnazjum.

Kleje i rozpuszczalniki szybko doprowadzają do uszkodzenia mózgu. Młodzież gimnazjalna po prostu nie ma pieniędzy na nic innego. W szkole średniej jednak kieszonkowe jest już większe.

Marihuana spowszedniała
- To już nie jest nawet szpan czy lans. Minęły czasy hipisów i innych subkultur, tajemnic i konspiracji. Teraz "trawka" to zwykła sprawa. Licealiści traktują marihuanę tak jak piwo. Ci, którzy nie palą marihuany i nie piją piwa na imprezach, są traktowani przez rówieśników jak dziwacy - opowiada ponuro Załuski.

Marihuana jednak kosztuje. Stąd wyłudzenia, wymuszenia i kradzieże. Młodzi ludzie masowo "gubią" telefony komórkowe. To wersja dla rodziców. W rzeczywistości zastawiają je u dilerów. Niektórzy wynoszą z domu sprzęt elektroniczny i biżuterię.

Amfetamina nie dla kujonów
Ze szkodliwości amfetaminy młodzi użytkownicy zdają sobie sprawę. Zdaniem psychologa, stosują ją głównie w czasie nauki przed końcem semestru. Przez kilka nocy nie śpią i się uczą. Robią tak uczniowie niesystematyczni, którzy mają zaległości, ale zależy im na ocenach.

Odwyk zamiast więzienia
Tylko część dilerów to ludzie uzależnieni, którzy handlują, żeby mieć dostęp do towaru. Ci, którym grunt się już pali pod nogami, często jednak przychodzą prosić o odwyk.

- Pewien uczeń powiedział, że miesięcznie zarabia na tym kilkakrotnie więcej niż dyrektor jego szkoły - mówi Załuski. - Po kilku latach takiego zarobkowania oni już nie wyobrażają sobie normalnego funkcjonowania w społeczeństwie.

Niektórzy uciekają za granicę. Tam sięgają po groźniejsze używki. Takie narkotyki jak kokaina lub heroina w Łomży są niemal niedostępne. Ci ludzie w konsekwencji lądują w rynsztoku. Nieraz wracają do Polski tylko po to, by tutaj się zacząć leczyć. W kraju leczą się za darmo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna