Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drażni nas ruina nad jeziorem

Katarzyna Chojnowska
Obdrapane budynki PTTK od lat denerwują ełczan. Jest jednak szansa, że baraki, którymi opiekuje się Jerzy Michniewicz (po prawej) wkrótce znikną.
Obdrapane budynki PTTK od lat denerwują ełczan. Jest jednak szansa, że baraki, którymi opiekuje się Jerzy Michniewicz (po prawej) wkrótce znikną.
Kiedy budynek PTTK przestanie straszyć? - pytają nasi Czytelnicy.

Jest mi wstyd, że ten budynek tak wygląda - przyznaje Jarosław Franczuk, prezes Mazurskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. - Może jeszcze w tym roku, oczywiście po sezonie, garaż zostanie rozebrany.

Najpierw pozbędziemy się długów, remonty później
Budynek PTTK, położony w jednej z najbardziej atrakcyjnych części promenady, niszczeje od lat. Nasi Czytelnicy zastanawiają się, jak długo będą musieli patrzeć na te ruiny i dlaczego PTTK nic nie robi, żeby to zmienić.

- Obecny zarząd PTTK musiał w pierwszym rzędzie pozbyć się długów, które sięgały nawet 100 tys. złotych i to był nasz główny cel przez ostatnie lata - tłumaczy Jarosław Franczuk. - W przyszłości chcielibyśmy, by w tym miejscu można było składować łódki na zimę czy przeprowadzać naprawy.

Współwłaścicielem terenu jest Jerzy Michniewicz, to on prowadzi w tym miejscu wypożyczalnię sprzętu wodnego, a dochodami dzieli się z PTTK. Jest też współodpowiedzialny za stan budynków. Jak przekonuje prezes PTTK, współpraca układa się bardzo pomyślnie. Dzięki niej stowarzyszenie nie ponosi szeregu kosztów związanych z utrzymaniem budynków i załogi.
Nasi Czytelnicy pytają jednak, dlaczego na bramie często wisi wielka kłódka, łódek i kajaków nie widać i nigdy nie wiadomo, czy teren jest otwarty.

- Mamy najnowocześniejszy sprzęt, ale bez monitoringu nie możemy pozostawić go na świeżym powietrzu - mówi Jerzy Michniewicz. - Nasze jachty są regularnie dewastowane, to samo dotyczy samochodu, który stoi za budynkiem, a wandale zostawiają nam butelki i tony śmieci.

Zróbcie drogę

Jeszcze kilka lat temu do PTTK należała również droga dojazdowa. Jednak, jak przekonuje Jarosław Franczuk, podatki były tak duże, że - gdy miasto zdecydowało się ją przejąć - władze PTTK zgodziły się bez wahania. Od tego czasu droga nie była remontowana, a budynki niszczeją. Właściciele terenu przekonują, że - bez odpowiedniego dojazdu - turyści mniej chętnie korzystają z usług PTTK.

- Jeżeli powstanie droga dojazdowa, o remont nikt nie musi się martwić, budynek i tak jest do wyremontowania - mówi Jerzy Michniewicz. - Działamy tu 10 lat, zrobiliśmy plażę, sprzątnęliśmy śmietnisko. Niestety, bez drogi i parkingu dużo nie zdziałamy. Żaden potencjalny klient tu nie przyjedzie, w obawie, że na tej drodze zerwie zawieszenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna