Suwalczanie mocno wzięli sobie do serc krytykę, jaka spadła na nich po przegranym 0:2 spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec. Do Bytowa pojechali z mocnym postanowieniem, że tym razem nie dadzą się, że zagrają z wielkim zaangażowaniem oraz zespołowo, w myśl zasady „jeden za drugiego”.
- I przez pierwszy kwadrans graliśmy rewelacyjnie - przekonuje Karol Salik, bramkarz Wigier. - Gdybyśmy prezentowali się tak przez cały mecz, przywieźlibyśmy trzy, a nie jeden punkt.
Ofensywne nastawienie biało-niebieskich zaskoczyło gospodarzy, szybko mogli stracić dwa gole. Damian Kądzior, który tym razem wybiegł w wyjściowym składzie dwukrotnie popisał się ostrymi dośrodkowaniami. Po strzale głową Omara Santany na posterunku był bramkarz miejscowych, a po uderzeniu głową Adriana Karankiewicza zastąpił go Janusz Surdykowski, który wybił piłkę niemal z linii bramkowej.
Gospodarze otrząsnęli się po kwadransie, piłkarze Wigier najpierw zatrzymywali ich ataki faulami. Żółte kartki szybko zobaczyli Artur Bogusz i Marko Brtan. Chorwacki pomocnik za kolejne ostre wejście o mało co nie został wyrzucony z boiska i nic dziwnego, że w przerwie został zmieniony.
- Mieliśmy jak ognia unikać fauli w okolicach naszego pola karnego, bo wiedzieliśmy, że Bytovia najgroźniejsza jest po rzutach wolnych czy rożnych - opowiada bramkarz Wigier. - Kilka razy się zagapiliśmy i niewiele brakowało, byśmy stracili gola do szatni.
Przed gwizdkiem na przerwę suwalczanie trzykrotnie znaleźli się w olbrzymich opałach. Karol Salik pokazał kunszt po strzale głową pozyskanego przez Drutex ze Stomilu Olsztyn stopera Arkadiusza Czarneckiego, najskuteczniejszy w Bytovii Janusz Surdykowski trafił w słupek, a wszędobylski skrzydłowy miejscowych Mateusz Klichowicz pomylił się o dosłownie kilka centymetrów.
Po zmianie stron suwalskich stoperów Martina Barana oraz Adriana Karankie-wicza, który w podstawowym składzie zajął miejsce kontuzjowanego Tomasza Jarzębow-skiego, wsparł Aleksandar Atanacković. Gospodarze nie mieli już tak klarownych okazji. Klichowicz z ostrego kąta trafił w boczną siatkę, a rewanż na Surdykowskim wziął Karankiewicz. Tym razem to on wybił piłkę tuż sprzed własnej linii bramkowej.
- Zagraliśmy na „zero z tylu” - cieszy się Karol Salik. - Teraz musimy poprawić się w ofensywie.
Suwalczanom, a konkretnie Kamilowi Adamkowi w doliczonym czasie udało się minąć bramkarza Bytovii i posłać piłkę do siatki. Sędzia uznał jednak, że napastnik Wigier był na spalonym.
Drutex-Bytovia Bytów - Wigry Suwałki 0:0
Żółte kartki: Wróbel, Poczobut (Drutex-Bytovia), Bogusz, Brtan (Wigry). Sędziował: Piotr Idzik (Poznań). Widzów: 700.
Drutex-Bytovia: Gerard Bieszczad - Mateusz Janeczko, Łukasz Wróbel, Arkadiusz Czarnecki, Marek Opałacz, Artur Wojach (70 Chris Jastrzembski), Mateusz Klichowicz, Michał Rzuchowski, Bartłomiej Poczobut (70 Omar Monterde), Michał Jakóbowski (85 Charles Nwaogu), Janusz Surdykowski.
Wigry: Karol Salik - Jakub Bartkowski, Martin Baran, Adrian Karankiewicz, Artur Bogusz, Damian Gąska, Marko Brtan (46 Aleksandar Atanacković), Bartłomiej Kalinkowski, Omar Santana (62 Miłosz Kozak), Damian Kądzior (80 Kamil Zapolnik), Kamil Adamek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?