Działkowiec śpi, ale złodzieje nie

Tymczasem stosunkowo niewielkim nakładem pracy i kosztów można się przed tym ustrzec. Zwłaszcza, że potencjalny złodziej idzie zawsze po przysłowiowej najmniejszej linii oporu, czyli za cel obierze sobie ogródek, który nie posiada żadnych albo bardzo słabe zabezpieczenia.

Okazja czyni złodzieja

- Powoli kończy się sezon ożywionych odwiedzin na letnich ogródkach działkowych - mówi podkom. Kamil Tomaszczuk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. - Już tylko kilkanaście najbliższych dni właściciele poświęcą na ostatnie w tym roku prace porządkowe.

Jednak później, jak co roku nastąpi kilkumiesięczny okres uśpienia. Niestety, jak dowodzi wieloletnie doświadczenie naszych mundurowych, nie jest to "martwy" sezon dla wandali i amatorów cudzej własności. Zwłaszcza, że doskonale zdają sobie sprawę z tego, że łatwo wykorzystać wielotygodniową nieobecność gospodarzy na posesjach.

Spokój niewiele kosztuje

- Tak naprawdę stosunkowo niewielkim nakładem pracy i kosztów możemy uniknąć strat rzędu nawet kilku tysięcy złotych - tłumaczy kom. Sławomir Dąbrowski, oficer prasowy łomżyńskiej policji. - Przede wszystkim sprawdźmy zabezpieczenie altanek i stan zamków. Jeśli okażą się niewystarczające to warto w nie zainwestować. Radzimy także, by przede wszystkim bardziej wartościowe rzeczy oznaczyć.

O taki "zabieg" możemy poprosić miejscową komendę. Wystarczy zgłosić się do najbliższego dzielnicowego i okazać dowód zakupu rzeczy wraz z dowodem osobistym. Nigdy nie wiadomo, czy nie znajdą się u jakiegoś pasera.