Sala do nauki jest za mała i słabo wyposażona, a w toalecie nie dość, że cuchnie, to kręcą się starsi uczniowie - skarżą się niektórzy rodzice dzieci z "zerówki", która jest przy Szkole Podstawowej nr 10.
Opowiadają również, że dzieci nie chcą tam chodzić.
- Córka płacze przed wyjściem z domu i błaga, by jej tam nie zostawiać - opowiada nasza Czytelniczka jedna z matek, która woli pozostać anonimowa. - Rozmawiałam z innymi rodzicami, którzy opowiadają, że ich dzieci często podobnie się zachowują.
Czytelnicy, którzy zgłosili się do nas z tym problemem twierdzą, że nie spodziewali się tak kiepskich warunków. - Dzieci muszą gnieździć się w niewielkim pomieszczeniu. Twierdzą, że nie mają czym się bawić - opowiadają. - Na dodatek nie mają swojej łazienki, więc muszą korzystać z ogólnodostępnej, do której wchodzić mogą wszyscy. W środku jest zwykle nieprzyjemny zapach.
Dyrektor placówki Halina Walendzewicz jest zdziwiona skargami rodziców. - Do tej pory nikt do nas nie zgłaszał się z takimi pretensjami - twierdzi. - Nie mamy luksusowych warunków, ale uważam, że nie są złe.
Zdaniem dyrekcji rodzice przesadzają.
- Nie jest u nas może tak bajecznie jak w innych przedszkolach, ale staramy się, jak możemy, aby było ładnie - tłumaczy. - Mamy 29 dzieci, sala nie jest duża, ale uważam, że wystarczająca i dobrze wyposażona. Mamy sporo książek i zabawek. Niektóre dzieci może mają w domu bardziej nowoczesne, ale nas na nie stać. Nie mają jednak zakazu przynoszenia zabawek z domu.
Walendzewicz twierdzi, że łazienka jest też zawsze czysta.
- Jest ogólnodostępna, to fakt, ale przystosowana do maluchów - informuje. - Wkrótce będzie ładniejsza, chcemy ułożyć tam jeszcze nowe płytki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?