Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci skrzywdzone, a winnych nie ma

hel
sxc.hu
Psycholog z placówki wychowawczej, w której został wykorzystany seksualnie 9-letni chłopiec, zrezygnowała z pracy.

Sprawą zainteresowali się już Rzecznik Praw Dziecka oraz suwalska prokuratura. Ta ostatnia, na prośbę matki pokrzywdzonego chłopca, sprawdza, czy pracownicy ośrodka nie zaniedbali swoich obowiązków.

Molestował kilkulatków

Do serii bulwersujących zdarzeń w placówce, jak pisaliśmy, dochodziło od kilku miesięcy. W lipcu tego roku jeden z podopiecznych miał zgwałcić 9-letniego Piotrusia. Dyrekcja placówki nie zawiadomiła organów ścigania. Jak twierdzi, sama podjęła działania. Sprawca został odizolowany od ofiary, wyjechał na kilka tygodni do krewnych. Wrócił do placówki i na początku października doszło do kolejnego incydentu. Tym razem chłopak szarpał 9-latka i trzymał go za krocze. Trzy dni później placówka poinformowała o podejrzeniu wykorzystania seksualnego sąd.

- Dopiero po naszym wystąpieniu zostały zawiadomione organy ścigania - informuje Marcin Walczuk, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Suwałkach.

Przy okazji wyszło na jaw, że podejrzany nastolatek miał zmuszać do innych czynności seksualnych 8-letnią dziewczynkę. Też podopieczną placówki. Chłopak został zatrzymany i umieszczony w schronisku dla nieletnich. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.

Matka szuka winnych

Po nagłośnieniu sprawy przez media, kilka dni temu wypowiedzenie z pracy złożyła dotychczasowa psycholog placówki.

Kontrolę w ośrodku podjął wojewoda oraz Rzecznik Praw Dziecka.

- Poprosił o dokumenty w tej sprawie - potwierdza Jarosław Filipowicz, rzecznik prasowy ratusza.
Kilka dni temu matka pokrzywdzonego chłopca złożyła do suwalskiej prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pracowników placówki. Kobieta uważa, że nie dopełnili oni swoich obowiązków. Dlaczego tak późno reaguje? Ponieważ o tym, co spotkało jej syna dowiedziała się od dziennikarzy.

Do incydentów w placówce, od kilku dni, wraca telewizyjna Uwaga. We wtorek jej dziennikarze chcieli zapytać prezydenta, kto odpowie za to, co dzieje się z dziećmi. Odmówił spotkania. Na drzwiach wejściowych do ratusza umieścili nalepkę "Samobójstwo, przemoc seksualna, agresja. Jak długo władze Suwałk będą tolerować krzywdę dzieci?". Urzędnicy usunęli etykietę. Sytuacja w placówce zdominowała wczorajszą sesję rady miasta. Marek Buczyński, zastępca prezydenta, mówił, że sytuacja jest monitorowana, a dzieci są bezpieczne.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna