MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci to mój skarb

jedi
PROSTKI. Dzień Matki w domu Państwa Szurna nabiera wyjątkowego znaczenia. 26 maja życzenia mamie złoży piętnaścioro dzieci.- Wiadomo, w tak dużej rodzinie pieniędzy brakuje na wszystko. Mam jednak wyjątkowy skarb: moje dzieci. I właśnie dla nich żyję - wyznaje Alicja Szurna.

Alicja Szurna to kobieta w średnim wieku. Niewysoka, szczupła, bardzo drobna, z włosami upiętymi w koński ogon. Z pooranej zmarszczkami twarzy świecą oczy, których dziesiątki problemów nie pozbawiły błysku radości.
Pierwszym dzieckiem pani Alicji jest Sylwia. Przyszła na świat 23 lata temu. Jeszcze wtedy nikt nie przypuszczał, że rodzina będzie tak liczna. Już niebawem Sylwia wyjdzie za mąż, a na jej ślubie pojawi się czternaścioro rodzeństwa.
Najmłodsze są bliźniaki: Adaś i Ewa. Mają w tej chwili po 4 lata. Poprzednia ciąża Pani Alicji również była mnoga: 6 lat temu urodziła się dwójka dzieci - Karol i Karolinka. Wcześniej był jeszcze Daniel. Chodzi teraz do pierwszej klasy podstawówki. Ich starsze rodzeństwo to Kamil, Aneta, Małgosia, Kasia, pierwsze bliźniaki: Marta i Magda, Monika, Krzysiek i Ania. Jeśli dodamy jeszcze ojca - Stanisława to mamy całą rodzinę w komplecie.
Ciężko związać koniec z końcem
Tak liczna rodzina to oprócz ogromnej radości także ogromne wydatki. Na wyżywienie 17 osób jest jedynie renta pana Stanisława (jest po poważnej chorobie) i dodatek rodzinny. W sumie niewiele ponad 900 zł miesięcznie, co daje ok. 1,80 zł dziennie na osobę. Ośmioro dzieci chodzi do szkoły. W przyszłym roku do zerówki pójdą też bliźniaki Karol i Karolina. A wiadomo, szkoła to wydatki.
- Jest ciężko. Brakuje nam głównie jedzenia. Jednego dnia nie ma cukru, innego chleba. I tak w kółko - opowiada Alicja Szurna. - Cały czas jednak walczymy o to, żeby być. Być razem.
Najmłodsze dzieci jeszcze nie rozumieją sytuacji rodziny. Starsze wiedzą, jak jest trudno.
- Mama bardzo się dla nas poświęca. Czasami pracuje za dużo, a wiemy, że też jest chora - przyznają dzieci.
Jeżeli jest jakaś praca u sąsiadów, pani Alicja podejmuje się jej bez wahania.
- Sporo pracy jest wiosną. Idę do pielenia u sąsiadów. W tym roku już pełłam truskawki - mówi pani Alicja. - Czasami odzywa się rozedma płuc, ale pracować trzeba. Muszę moim dzieciom dać jeść.
Skromnie, ale świątecznie
Dzieci zapowiadają, że na Dzień Matki przygotują niespodzianki.
- Ja nazbieram na łące mamie kwiatków - mówi Karolinka, przytulając się do kota.
- A ja zaprosiłem mamę do szkoły na uroczystość, którą razem z naszą panią przygotowujemy - przechwala się Kamil.
Mimo wielu kłopotów rodzinie nie brakuje radości. Na przykład w maju Kamil miał pierwszą komunię świętą. Pieniędzy nie było, ale uroczystość trzeba było przygotować. Był więc uroczysty obiad, goście i prezenty.
- Komunia to komunia. Każde dziecko musi ją przeżyć w wyjątkowy sposób. Pożyczyłam kilkaset złotych i przygotowałam wszystko jak należy - mówi mama. - Teraz jednak pieniądze trzeba oddać. Rozglądam się więc znowu za dorywczą robotą.
Nikt jednak nie jest w stanie wycenić tych kilku szczęśliwych chwil, kiedy cała rodzina zasiada przed białym obrusem.
- Podczas uroczystości i świąt ciężko jest wszystkich pomieścić. Łączymy wtedy dwa stoły. Jest ciasno, ale radośnie - opowiada pani Alicja.
Wywiadówka na raty
Alicja Szurna przyznaje, że bycie matką piętnaściorga dzieci jest ogromnie trudne. Niemal wszystkimi sprawami swoich pociech zajmuje się sama.
- Kiedy przychodzi czas wywiadówek, muszę zagospodarować kilka dni - uśmiecha się kobieta. - Przecież w ciągu dnia nie dam rady odwiedzić kilku wychowawców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna