Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzięki nim świat dowiedział się o obławie

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Prezydent uhonorował (od lewej): Jana Krzywosza, Marię Chwalibóg, Stanisława Kowalczyka, Mirosława Basiewicza i Piotra Bajera.
Prezydent uhonorował (od lewej): Jana Krzywosza, Marię Chwalibóg, Stanisława Kowalczyka, Mirosława Basiewicza i Piotra Bajera. T. Kubaszewski
Dzięki nim sprawa obławy augustowskiej ujrzała światło dzienne. Wczoraj zostali za to uhonorowani.

Prezydent Suwałk zaprosił w czwartek do ratusza członków Obywatelskiego Komitetu Poszukiwań Mieszkańców Suwalszczyzny Zaginionych w Lipcu 1945 roku. Niedawno minęła 25 rocznica powołania tego komitetu.

- Żeby coś takiego stworzyć w czasach PRL, trzeba było naprawdę dużej odwagi - mówił prezydent Czesław Renkiewicz. - Władze chciały, żeby na ten temat milczano.
Prezydent zauważył też, że ci, którzy naprawdę przyczynili się do ujawnienia prawdy o zbrodni sprzed wielu lat, nie są dzisiaj wystarczająco honorowani. Np. podczas rocznicowych uroczystości mało kto o nich w ogóle wspomina.

Tylko kilku odważnych
Tym, który założył komitet był Mirosław Basiewicz. Za tzw. pierwszej Solidarności zakładał w Warszawie związki zawodowe milicjantów. Wyrzucono go za to z pracy. Po ogłoszeniu stanu wojennego został internowany. Służba Bezpieczeństwa kazała mu wyprowadzić się z Warszawy. Osiadł na gospodarstwie swoich dziadków znajdującym się na Sejneńszczyźnie.

W 1987 r. natrafiono w okolicach Gib na masowy grób. Wśród tutejszych mieszkańców odżyły wspomnienia o skrzętnie skrywanej zbrodni dokonanej przez Sowietów i ich polskich współpracowników w lipcu 1945 r. Pojawiła się plotka, że odkryto właśnie ich mogiłę. Choć niedługo okazało się, że w grobie pochowano żołnierzy niemieckich, kwestii obławy nie dało się już wyciszyć.

M. Basiewicz powołał komitet, który miał zająć się wyjaśnieniem tej historycznej tajemnicy. Suwalscy działacze solidarnościowi zorganizowali specjalne spotkanie na ten temat. Ale było jedynie dwóch odważnych, którzy zdecydowali się dołączyć do Basiewicza i firmować swoimi nazwiskami działalność komitetu. Byli to Piotr Bajer oraz Stanisław Kowalczyk.

Warszawa ich wsparła
- Swego rodzaju polisą ubezpieczeniową stał się dla naszego komitetu list otwarty kilkudziesięciu polskich intelektualistów, którzy domagali się od władz wyjaśnienia tej sprawy - mówił w czwartek Mirosław Basiewicz. - Gdyby nie to, pewnie esbecy od razu zrobiliby z nami "porządek".

Nieco później do założycieli komitetu dołączyły inne osoby, w tym znana aktorka Maria Chwalibóg oraz inżynier z Warszawy Jan Krzywosz. Oni również uczestniczyli w czwartkowym spotkaniu.

Przedstawiciele komitetu przemierzali Suwalszczyznę od wsi do wsi, od domu do domu. Nagrywali wspomnienia rodzin, gromadzili specjalne ankiety, zbierali fotografie. Dzięki temu po raz pierwszy udało się sporządzić listę blisko sześciuset osób, które zostały podczas obławy zatrzymane i nigdy nie wróciły. Wszystkie ustalenia, których w tej sprawie dokonano już w demokratycznej Polsce bazowały na dokonaniach komitetu.

- Często zastanawiam się, czy gdyby nie nasza działalność, ta sprawa w ogóle byłaby dzisiaj znana - mówił Stanisław Kowalczyk.
Wszyscy uczestnicy spotkania otrzymali od prezydenta pamiątkowe medale.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna