Dziś w Suwałkach marsz zwolenników legalizacji marihuany

W sobotę ciężko będzie przejechać przez centrum Suwałk. Miejskie władze zgodziły się bowiem na organizację marszu propagującego legalizację marihuany.

Organizatorzy chcieli pierwotnie przejść przez całe miasto jezdnią, w tym ulice, którymi przemieszczają się tiry. Ostatecznie zgodzili się, że po Północy będą szli chodnikami, zaś w śródmieściu - jednym pasem szosy. Problemów kierowcy mogą więc spodziewać się po godz. 15 na Dwernickiego, Noniewicza, Wigierskiej oraz Kościuszki.

W kilku miastach to właśnie, czyli groźba paraliżu komunikacyjnego było powodem braku zgody na podobne przemarsze. Okazało się bowiem, że, w imię wolności słowa, ze względu na cel zakazać tego nie można.

Specjaliści przestrzegają tymczasem przed skutkami palenia marihuany. - Może to prowadzić do wpadnięcia w schizofrenię paranoidalną - mówił parę dni temu "Rzeczpospolitej" psychoterapeuta Marek Cieślar. - Niedawno miałem u siebie dwudziestolatka, który musiał trafić do szpitala psychiatrycznego, bo po sześciu latach palenia miał urojenia - wydawało mu się, iż ma automatyczną maszynkę do golenia w brzuchu i ktoś nią steruje z zewnątrz. Takie uszkodzenia mózgu zostają do końca życia.

Rzecznika prasowego suwalskiego ratusza, któremu podlegają m.in. szkoły, poprosiliśmy o komentarz do sobotniego przemarszu. Chcieliśmy wiedzieć, co rządzący miastem sądzą o celu tego przedsięwzięcia.
- Żadnego komentarza nie będzie - powiedział.