Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ełk. Sinice mogą zniweczyć efekty napowietrzania jeziora.

(jedi)
W Jeziorze Ełckim mogą kwitnąć sinice, czyli niebezpieczne dla człowieka glony - wynika z informacji, jaką otrzymała "Gazeta Współczesna" od miejscowej straży pożarnej. Jeżeli organizmy te rzeczywiście są w akwenie, plaża miejska w Ełku powinna zostać zamknięta.

We wtorkowe popołudnie dyżurny Państwowej Powiatowej Straży Pożarnej w Ełku odebrał zgłoszenie o rzekomej plamie oleju rozlanej na Jeziorze Ełckim, w okolicach ul. Kilińskiego. Alarm okazał się być fałszywy.
- Kiedy strażacy przyjechali na miejsce, stwierdzili, że w wodzie nie ma oleju - powiedział Tomasz Lacki, rzecznik prasowy PPSP w Ełku. - Okazało się bowiem, że pływająca na wodzie plama to sinice.
O fakcie tym poinformowaliśmy miejscową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną. Jednak pracownik, zajmujący się sprawami kąpielisk, był w terenie. Spotkanie z dziennikarzami zostało przełożone na dziś. O glony zapytaliśmy więc w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie.
- Masowe kwitnienie sinic jest groźne dla człowieka. Glony rozwijają się właśnie w czasie letnich upałów - powiedziała Emilia Baczyńska, kierownik działu higieny komunalnej Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie. - Szkodliwe są w momencie, kiedy zaczynają się rozkładać. Wydzielają wtedy toksyny, które mogą mieć negatywny wpływ na układ nerwowy, pokarmowy i skórę człowieka. Powodują po prostu różne reakcje alergiczne. Nie spotkaliśmy się jednak z przypadkami wywołania przez sinice groźnych chorób. Niebezpieczne są głównie dla małych dzieci.
Emilia Baczyńska stwierdziła ponadto, ze "na oko" nie można określić, czy w akwenie rzeczywiście pływają sinice. Potrzebne są badania laboratoryjne. Jeżeli jednak okazałoby się to prawdą, plaża miejska w Ełku powinna zostać zamknięta.
Rozwijające się glony stwarzają zagrożenie nie tylko dla ludzi. Źle wpływają również na sam akwen. W czasie gnicia pobierają one z wody tlen, a w Jeziorze Ełckim wciąż go brakuje. Od kilku lat jest ono napowietrzane za pomocą dwóch stratifloksów (specjalne urządzenia do natleniania wody). Miasto rokrocznie wykłada na ten cel około 30 tys. zł.
- Wyniki napowietrzania są widoczne. Wcześniej na głębokości siedmiu-ośmiu metrów w Jeziorze Ełckim nie było już życia - powiedział Roman Gorczyca, naczelnik wydziału ochrony środowiska Urzędu Miejskiego w Ełku. - Badania z ubiegłego miesiąca dowodzą, że tlen pojawił się na całej głębokości. Kwitnienie glonów ponownie może zmienić sytuację na większych głębokościach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna