Ewakuacja liceum w Suwałkach. Znaleziono niewybuchy z II wojny światowej

- Nie chcieliśmy narażać młodzieży na niebezpieczeństwo - tłumaczy decyzję Dorota Jabłońska, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego w Suwałkach.

Wprawdzie policja zalecała zabezpieczenie tylko części budynku szkoły, ale to wprowadziłoby ogromne zamieszanie. I tak nie można byłoby prowadzić niektórych zajęć. Tak więc wszyscy, czyli około 400 uczniów ogólniaka miało dzisiaj wolne.

Czytaj też: Bomba w Białymstoku. Druga bomba przy Ciołkowskiego

- Przypuszczalnie będą musieli odrobić ten dzień, ale uzgodnię to jeszcze z organem prowadzącym - zapowiada dyrektor Jabłońska.

Na prywatnej posesji przyul. Mickiewicza trwają prace remontowe. Prowadzone są zarówno w kamienicy, jak i na podwórku. Dzisiaj rano, podczas plantowania, operator koparki „wygarnął” z ziemi pięć skorodowanych granatów.

- Zabezpieczyliśmy teren wspólnie ze strażakami i Strażą Miejską, a ponieważ sąsiaduje on ze szkołą, poleciliśmy przeprowadzenie ewakuacji młodzieży - mówi Grzegorz Gorlo z Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach. - Tego typu niewybuchy są niebezpieczne. Prowadzenie zajęć lekcyjnych wiązało się ze zbyt dużym ryzykiem.

Prywatna posesja znajduje się niemal na końcu ulicy, więc ewakuacji mieszkańców nie trzeba było robić. Zamknięto tylko bar mleczny i policja ograniczyła dostęp do znajdującej się po drugiej stronie drogi stacji kontroli pojazdów.

Znaleziskiem zajęli się saperzy z Giżycka. Okazało się, że na posesji znajdował się spory arsenał. Żołnierze wykopali w sumie około 70 granatów i blisko sto zapalników do granatów ręcznych. Saperzy zabrali materiały wybuchowe na poligon w Orzyszu, gdzie zostaną zdetonowane.

Akcja zakończyła się po południu. Dziś uczniowie I LO będą mieli normalne zajęcia.

Białystok. Druga bomba na ulicy Ciołkowskiego