Kamila Iljasiewicz (po lewej) i Aleksandra Półtorzycka Tatarkami są na co dzień, a nie tylko podczas występów.
Uwielbiam jej pierekaczewniki - mówi Nowak, który jak tysiące innych osób przybył w miniony weekend do Kruszynian, gdzie odbywał się Festiwal Kultury i Tradycji Tatarów Polskich. Była to okazja przede wszystkim do poznania kuchni tatarskiej. - Poprzez kuchnię ludzie dowiadują się więcej o naszej tradycji, historii, religii i o tym, że Tatarzy w ogóle w Polsce są - mówią organizatorzy festiwalu.
Maciej Nowak lubi odwiedzać Kruszyniany i prowadzoną przez Dżennetę Bogdanowicz, Jurtę Tatarską. Szczególnie ceni sobie jej talent kulinarny. - Kiedyś w domu wypróbowałem jej przepis na placek drożdżowy - wspomina. - Po raz pierwszy udała mi się tak dobra drożdżówka.
Nic dziwnego, że nie wyobrażał sobie, aby nie być na festiwalu. Mógł tu spróbować innego tatarskiego przysmaku - zupy czynaki. Do jej degustacji ustawiła się kolejka.
- Kołduny, pierekaczewniki czy zupa czynaki są potrawami, które na tatarskim stole pojawiają się tylko od święta - tłumaczy Dżenneta Bogdanowicz. - Są one dość pracochłonne, więc nie jadamy ich na co dzień.
W zwykłe dni Tatarzy jadają zwyczajne potrawy, takie jak zupy, kotlety, ziemniaki itd. Oczywiście w potrawach tych nie może być wieprzowiny.
Festiwal był dla Tatarów ostatnią okazją do świętowania przed postem. W środę wyznawcy religii muzułmańskiej rozpoczęli Ramadan - miesiąc postu. W okresie tym muzułmanie powstrzymują się od jedzenia w ciągu dnia. Pokarmy spożywają dopiero po zmroku. Nie mają jednak ograniczeń odnośnie rodzaju pożywienia - mogą jeść mięso (tylko nie wieprzowinę). Tradycje te przyjmują także młodsze pokolenia Tatarów.
- Jesteśmy Tatarkami z krwi i kości. Na co dzień przestrzegamy wszystkich zasad obowiązujących w religii muzułmańskiej - mówi 15-letnia Aleksandra Półtarzycka, która spotkaliśmy razem z koleżankami. - Kulturę tatarską wyniosłyśmy z domu.
Aleksandra wraz z koleżankami pochodzą z Białegostoku. Występują w zespole Buńczuk, który prezentuje tradycyjne tańce tatarskie.
- Cieszę się, ze mniejszość tatarska pomimo, że nie jest zbyt liczna, to potrafi zorganizować tak fajną imprezę - ocenia Maciej Nowak. - Myślę, że w kolejnych latach będzie się rozwijać.
Ale i teraz atrakcji nie brakowało. Pokazy tańców tatarskich i indonezyjskich, występy orientalnych zespołów oraz rekonstrukcje działań XVII-wiecznych wojsk. Duże wrażenie na publiczności zrobił atak Komputowej Chorągwi Stefana Czarnieckiego. Jak wyjaśnił nam Tomasz Pac (potomek legendarnych Paców), jeden członków chorągwi "komputowa" oznacza chorągiew na żołdzie Rzeczpospolitej. To właśnie m.in. jej żołnierze walczyli po stronie Korony w XVII-wiecznych wojnach. Nie zabrakło także pokazów umiejętności wojsk tatarskich. Jednym z najbardziej widowiskowych było strzelanie z łuku podczas jazdy konnej. Każdy, kto chciał mógł spróbować swoich sił w tej dyscyplinie.
============lead 12/black(3122459)============
============zdjęcie podpis(3122455)============
============zdjęcie podpis(3122457)============
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
