Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Flota - Jagiellonia 0:1. Żółto-czerwoni nie zamierzają oddać Pucharu Polski!

Krzysztof Sokólski [email protected]
Napastnik Jagiellonii Przemysław Trytko (w środku) walczy o piłkę z obrońcą Floty Damianem Falisiewiczem
Napastnik Jagiellonii Przemysław Trytko (w środku) walczy o piłkę z obrońcą Floty Damianem Falisiewiczem GP24, Bartek Wutke
Jagiellonia spokojnie rozpoczęła walkę w obronie Pucharu Polski. Na początek pokonała 1:0 pierwszoligową Flotę Świnoujście.

Spotkanie nie przejdzie do historii. Środowy mecz nie był najlepszym widowiskiem. Jaga szybko zdobyła bramkę, a potem kontrolowała wydarzenia na boisku. Flota próbowała wprawdzie gonić wynik, ale na próbach się kończyło. Pierwszoligowcy nie dorównywali piłkarskim potencjałem liderowi Ekstraklasy.

Trenerzy obu drużyn nie ukrywali, że w Pucharze Polski dadzą pograć zawodnikom, którzy do tej pory w lidze nie zaliczyli zbyt wielu minut. Na ławce rezerwowych żółto-czerwonych usiedli Tomasz Frankowski, Kamil Grosicki, Hermes i Tomasz Kupisz. W składzie nie było też kontuzjowanych Andriusa Skerli oraz Marcina Burkhardta. Z kolei w wyjściowej jedenastce Floty zabrakło m.in. eksjagiellończyków Bartłomieja Niedzieli i Ensara Arifovicia.

Dużo lepiej prezentowali się białostoccy zmiennicy. Już w 5 minucie jeden z nich, Maciej Makuszewski ładnym strzałem z 20 metrów pokonał Krzysztofa Żukowskiego.

Goście doskonale rozpoczęli pojedynek i nie pozwalali na zbyt wiele rywalom. - Mówiąc łagodnie wyszliśmy na mecz przestraszeni - przyznał Peter Nemec, opiekun Floty.

W ekipie ze Świnoujścia jedynie Charles Nwaogu stwarzał podlaskim defensorom trudności i Thiago Rangel Cionek musiał toczyć z Nigeryjczykiem twarde boje.
Jaga mogła jeszcze parę razy skarcić rywala, ale dysponowała słabą siłą ognia. Ndabenkulu Ncube, który pojawił się w pierwszym składzie, kompletnie zawiódł.
Napastnik rodem z Zimbabwe został zmieniony w przerwie spotkania. Liczyliśmy, że wraz z wejściem Grosickiego ataki Jagiellonii staną się dużo groźniejsze. Ale i "Grosikowi" gra się za bardzo nie układała. Reprezentant Polski mógł w 82 minucie ostatecznie rozstrzygnąć losy pojedynku. Po ładnej akcji i strzale Rafała Grzyba, piłka spadła pod nogi Grosickiego, ale ten trafił w słupek.

Mimo skromnego prowadzenia zwycięstwo Jagiellonii było w zasadzie niezagrożone. Choć w drugiej połowie meczu Flotę rozruszał wprowadzony na boisko Niedziela (mniej widoczny był Arifović, który również pojawił się na murawie). Całe szczęście Grzegorz Sandomierski nie dał się zaskoczyć.

- O ile do przerwy kontrolowaliśmy przebieg meczu, to w drugiej części spotkania wkradło się w nasze poczynania trochę chaosu. Nie potrafiliśmy dłużej przytrzymać piłki i Flota stworzyła sobie kilka okazji strzeleckich - powiedział trener Jagi Michał Probierz.

Najważniejszy jest jednak awans do kolejnej rundy Pucharu Polski. Teraz Jaga koncentruje się na lidze i niedzielnym pojedynku z Zagłębiem Lubin.

Flota Świnoujście - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:1)
Bramka: 0:1 - Makuszewski 5.
Flota: Żukowski - Falisiewicz, Udarević, Rygielski, Paczkowski - Ciarkowski, Niewiada, Bodziony (83 Magdziński), Chi Fon (46 Arifović), Dylewski (46 Niedziela) -Nwaogu.
Jagiellonia: Sandomierski - Lewczuk, Cionek, Kijanskas, Norambuena - Makuszewski (76 Kupisz), Kascelan, Grzyb, Lato - Trytko (66 Hermes), Ncube (46 Grosicki).
Żółte kartki: Arifović (Flota), Kijanskas (Jagiellonia). Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna