Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fucha z brodą. Zobacz, ile można zarobić na byciu Mikołajem

Agata Sawczenko [email protected]
Siwa naturalna broda pomaga znaleźć pracę na święta
Siwa naturalna broda pomaga znaleźć pracę na święta
Prezenty zostawione pod choinką? Wielu sobie tego nie wyobraża. Aby tradycji świąt Bożego Narodzenia stało się zadość, Mikołaj z białą brodą i workiem przerzuconym przez ramię musi być i koniec.

Jednak ci kultywujący ową tradycję muszą za nią słono zapłacić. Ale są i tacy, co na tym nieźle zarabiają. - Kancelaria Świętego Mikołaja - odbiera telefon Daniel, student, który już drugi rok z rzędu będzie pracował w Wigilię. Razem z kolegami porozwieszał w Białymstoku ogłoszenia, w których zapewniają, że ich renifery dojadą w każde miejsce na terenie Białegostoku.

- Nie chcieliśmy, by dzieci odkryły tajemnicę - uśmiechają się.
Jest ich pięciu. Zarabiają już teraz: na choinkach w przedszkolach, szkołach. Już mają też zamówienia na Wigilię. Za wizytę w zależności od godziny będą brali od 70 do 90 zł. Na jedno spotkanie przewidują jakieś 15-20 min. - Najpierw dzwonimy do rodziców, by wiedzieli, że muszą wynieść przygotowane paczki. Potem standard: prezenty, wierszyki, zdjęcia - opowiadają.
Przyznają, że to i dla nich świetna zabawa.

- Zdarza się, że wizyta przeciąga się i do pół godziny. A i wrażeń jest mnóstwo. Raz nawet jeden z nas zapomniał o zapłacie. Gospodarz dogonił go na parkingu. A ja będę musiał kupić sobie nowy worek. W tamtym roku niechcący zostawiłem u jakiegoś dziecka - śmieje się Daniel.

Studenci spodziewają się, że każdy z nich w Wigilię zarobi po jakieś 200-250 złotych.
- Bo trzeba odjąć koszty dojazdu, ogłoszeń, utrzymania telefonu, żeby za rok mieć ten sam numer. Ale nam to wystarczy - zapewnia Daniel.

Nieco mniej - bo 50 złotych za wizytę - życzy sobie 31-letni Rafał. 188 cm wzrostu, postawny, od pięciu lat jest Świętym Mikołajem. Jego wizyta trwa do pół godziny.

O wiele więcej, bo aż 150 zł, trzeba zapłacić za wizytę Świętego Mikołaja z jednej z agencji. Ale i ten Mikołaj jest inny niż wszyscy. - Prawdziwy - zapewnia Jan Piłasiewicz, szef firmy.

Sędziwy, z naturalną brodą, zna magiczne sztuczki. Nawet z pustego pudełka wyczaruje cukierki.
- Mamy też sztucznych Mikołajów. Oni rozdadzą prezenty już za 50-120 zł - uśmiecha się Piłasiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna