Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gang handlarzy papierosami: Sąd skazał szefa. Prawomocny wyrok 2,5 roku więzienia

Izabela Krzewska [email protected]
Szef gangu, Robert W., zdołał ułożyć sobie życie za granicą. Sprawiedliwość go jednak dopadła i pójdzie do więzienia.
Szef gangu, Robert W., zdołał ułożyć sobie życie za granicą. Sprawiedliwość go jednak dopadła i pójdzie do więzienia. pixabay.com
Grupa przestępcza działała w całym województwie. Jej szef, Robert W., ułożył sobie życie, został ojcem, pracuje w Anglii. Nie chciał iść za kratki. Ale pójdzie - na 2,5 roku.

Dla sprawcy kara musi być dolegliwością - wytknął w uzasadnieniu sędzia Jacek Dunikowski z Sądu Apelacyjnego w Białymstoku.

Pomijając drobne, kosmetyczne zmiany (przedawniła się karalność wykroczeń skarbowych) utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji. W jednej z większych w ostatnich latach sprawie nielegalnego handlu papierosami, oskarżonych było w sumie 16 osób. Wszyscy zostali skazani. 12 osób liczyło jeszcze, że sąd odwoławczy oczyści ich z zarzutów albo przynajmniej cofnie sprawę do ponownego rozpoznania. Nie udało się.

Zobacz również:CBŚ rozbiło międzynarodowy gang handlarzy papierosów (wideo)

Państwo straciło miliony

Wśród skazanych członków gangu (głównie na kary więzienia w zawieszeniu i grzywny) są Polacy i Białorusini. Tworzyli siatkę sprzedawców, nabywców, którą skutecznie zarządzał wspomniany Robert W. Głównym dowodem w sprawie były zapisy z jego podsłuchanych rozmów telefonicznych i SMS-ów - w sumie 3,6 tys. stron.

Na tej podstawie mężczyzna usłyszał blisko 300 zarzutów. Dotyczą one 2009 roku. W. skupował przemycone z Białorusi papierosy (co najmniej 700 tys. paczek). Później je rozprowadzał. „Biznes” sięgał m.in. do Czarnej Białostockiej, Geniuszy, Klimówki, Kowal, Sokółki, Białegostoku. Wartość należności podatkowych to ponad 7 mln zł.

To nie nasze głosy

Wniosek o założenie podsłuchów złożył komendant podlaskiej straży granicznej. W. był podejrzewany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Był pod lupą ABW. Po paru miesiącach podsłuchań wyszło na jaw, że ma na koncie nielegalne interesy, ale że całym procederem kieruje. Nagrane rozmowy pozwalały też na postawienie zarzutów innym osobom - w tym członkom najbliższej rodziny W. , którzy magazynowali papierosy, transportowali, pomagali w rozliczeniach.

Obrońcy w swoich apelacjach kwestionowali legalność podsłuchów. Zarzutów jest wiele.: a to niekompletna podstawa prawna, a to braki formalne w zgodzie sądu na podsłuchy.

Czytaj więcej:Gang handlarzy papierosami z zarzutami. Podejrzanych dziewięciu mężczyzn i kobieta

Sędzia Jacek Dunikowski przez kilkadziesiąt minut skrupulatnie tłumaczył, dlaczego argumenty obrony uznał za niezasadne. - Podsłuchy to bezpośredni materiał dowodowy, ale nie jedyny. Zaraz po zatrzymaniu część oskarżonych przyznała się do popełnienia zarzucanych im czynów, choć negowała ilość przemycanych papierosów - podkreślił sędzia Dunikowski.

Ci, którzy do winy się nie przyznali, w czasie procesu zaprzeczali na przykład, że to ich głosy słychać na nagraniach, albo, że wcale nie mówią o papierosach.

- Jest to próba dowodzenia, że czarne jest białe, a białe jest czarne. A także wyraz naiwności, że sąd nie sięgnie do podsłuchów, gdzie oskarżeni mówią otwartym tekstem o papierosach, fajkach, wymieniają nazwy marek - dodał sędzia.

Wyrok jest prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna