Jeszcze o godzinie 11 trwało dogaszanie kilkudziesięciu ton trocin, które płonęły nocą z wtorku na środę. - Musimy wszystko dokładnie przelać wodą, bo ogień wciąż może tlić się w hałdach - mówił na miejscu starszy strażak Jacek Chmielewski z Ełku.
Ugaszone trociny wczoraj systematycznie były wywożone z magazynu. Wysoka temperatura zniszczyła jego dach. Właściciel budynku palił trocinami w kotłowni na biomasę. Znany ełcki przedsiębiorca nie chciał jednak z nami rozmawiać.
Wstępnie: samozapłon
Jak mówi Lech Łaszcz, rzecznik ełckiej policji, która wyjaśnia tę sprawę, najprawdopodobniej przyczyną pożaru był samozapłon biologiczny.
- Przyczyną samozapłonu jest proces gnilny. Bakterie beztlenowe podnoszą temperaturę do temperatury zapłonu danego materiału. Zazwyczaj ten proces trwa od czterech do sześciu tygodni - mówi bryg. Jacek Chodkiewicz z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Ełku.
Nikt nie ucierpiał, szacują straty
- W wyniku tego pożaru nikt nie odniósł obrażeń. Nie było także potrzeby ewakuacji mieszkańców z okolicznych bloków. Pożoga szybko została opanowana, lecz strażacy musieli w środę długo pilnować, czy hałdy trocin nie zapalą się ponownie. Nadal szacowane są straty, jakie poniósł właściciel. Czekamy na opinię biegłego z zakresu pożarnictwa, który ostatecznie określi, skąd wziął się ogień - zaznacza Lech Łaszcz.
- Do samozapłonu najczęściej dochodzi tam, gdzie składowane jest niedosuszone wilgotne siano, słoma lub wióry - ostrzega Małgorzata Szmidt-Jeżewska, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?