Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdyby nie harcerze pogorzelcy nie mieliby domu

azda
Tak wygląda dom Oli
Tak wygląda dom Oli
Mieszkanie komunalne, które otrzymała rodzina Oli, jest w opłakanym stanie. Sami by go nie wyremontowali

Ola Leśnik, tak jak świętej pamięci Kuba Truszkowski, była i jest nadal czynną harcerką - mówi Dariusz Kośko, komendant bielskiego hufca ZHP. - Po tym tragicznym pożarze nie mogliśmy zostawić ich rodzin bez pomocy.

Obie rodziny mieszkały w spalonym domu przy ul. Kościuszki w Bielsku. Harcerze jako pierwsi zorganizowali pomoc pogorzelcom. Już w sobotę, gdy trwała jeszcze akcja dogaszania pożaru, rozpoczęli zbiórkę niezbędnych rzeczy.

- Z kasy komendy kupiliśmy ubranka oraz najpotrzebniejsze rzeczy dla siostrzyczki Kuby - mówi Kośko. - Oli z kolei przekazaliśmy tysiąc złotych, za które, z tego co wiem, zamówiła sobie meble do pokoju. Później w ciągu paru dni zebraliśmy ubrania, które rozdaliśmy pogorzelcom. Zorganizowaliśmy też kwestę.

Bielszczanie okazali się dość hojni. Harcerzom udało się zebrać ok. 14 tys. zł.

- Przeznaczamy je na przygotowanie mieszkań, które pogorzelcy otrzymali od miasta - podkreśla Kośko. - Są one w opłakanym stanie. Szczególnie postanowiliśmy pomóc rodzinom naszych harcerzy.

Grzegorz Truszkowski, ojciec Kuby jest z zawodu budowlańcem, więc z remontem mieszkania poradził sobie sam. Poprosił tylko o wsparcie przy zakupie mebli i otrzymał na nie pieniądze.

- W gorszej sytuacji jest rodzina Leśników - mówi komendant. - Składa się ona z trzech kobiet. Same z remontem by sobie nie poradziły. Postanowiliśmy im pomóc. Harcerze, oprócz typowych porządków, nie biorą bezpośrednio udziału w pracach remontowych, ale wykonują je osoby z nami zaprzyjaźnione. Dzięki temu udało się niemal bez kosztów wymienić elektrykę i hydraulikę.

Mieszkanie, do którego na początku strach było wchodzić, teraz nabiera już blasku i lada dzień będzie można się do niego wprowadzić.

To jednak nie koniec. Pogorzelcom brakuje niemal wszystkiego. Nawet takich podstawowych rzeczy jak talerze, sztućce, wyposażenie mieszkań.

Zbiórkę takich rzeczy nieustannie prowadzą harcerze.

- Pieniądze, które zebraliśmy podczas kwesty niemal w całości pójdą na remont - mówi Kośko. - Prawdopodobnie będziemy prowadzić kolejne kwesty, nie tylko w Bielsku, ale i w okolicznych miejscowościach. Poszukujemy też lodówki, mebli, i wielu innych sprzętów i przyborów. Darczyńców proszę jednak o cierpliwość, bo nie zawsze możemy dany sprzęt odebrać od razu. Mieszkania nie są jeszcze gotowe i nie ma gdzie ich wstawić.

Jeśli chcielibyście coś przekazać pogorzelcom skontaktujcie się z Dariuszem Kośko, tel. 606 118 779. Można też wpłacać pieniądze na specjalne konto ZHP Hufiec Bielsk Podlaski PKO SA nr 70 1240 5253 1111 0000 5709 3743. Z dopiskiem „Zbiórka dla pogorzelców”.

- Nie możemy im nie pomóc - mówi Kośko. - 16-letnia Ola wielokrotnie brała udział w naszych działaniach, jest młodszą instruktorką i żeglarką. Kuba z kolei był takim pozytywnym łobuziakiem. Miał wiele pozytywnej energii. Teraz chcemy odpłacić im za ich dotychczasową prace w hufcu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna