Można kapać się na jedynym kąpielisku w woj. podlaskim - Zalewie Arkadia w Suwałkach. Woda jest tu czysta, a bezpieczeństwa pilnują ratownicy. Taka sama sytuacja jest też na większości tzw. miejsc wykorzystywanych do kąpieli w naszym regionie.
- Ratownicy są u nas codziennie, od 10 do 18, dbają o bezpieczeństwo - mówi Wiesław Kulesza, wójt Gródka o podlegającym mu zalewie w Zarzeczanach. - Mamy duży kawałek plaży, jest plac zabaw, siłownia. Przyjeżdża do nas sporo ludzi.
Ratownicy czuwają też nad bezpieczeństwem kapiących się na plaży w Dojlidach, Supraślu, nad zalewem Czapielówka w Czarnej Białostockiej, w Rudni nad Zalewem Siemianówka, w Michałowie czy Wasilkowie. Nie ma natomiast ratowników na plaży miejskiej w Uhowie.
- Nie są tu niezbędni - tłumaczy Adam Protasiewicz z Ośrodka Kultury Fizycznej w Łapach, zarządcy obiektem. - Woda tu sięga do kolan, a choć ma pozytywną opinię sanepidu, mało kto teraz z kąpieli tu korzysta. Ludzie przenieśli się na baseny w Płonce Kościelnej.
Ratownicy pilnują bezpieczeństwa też w ośrodku PTTK na jeziorze Wigry czy w Krzywym na Jeziorze Czarnym. Patrolują także plaże i wodę Jeziora Rajgrodzkiego. A nad Niegocinem w Giżycku czuwa Mazurski WOPR.
Ratownicy są również na większości augustowskich jezior, bardzo popularnych wśród mieszkańców regionu.
- Na jeziorze Necko działają trzy miejsca przydatne do kąpieli zabezpieczane przez ratowników. To plaża BPIS, ośrodek kolonijny Jędrek i plaża miejska Radiowej Trójki, zarządzana przez miasto - mówi Marek Opolski, prezes augustowskiego WOPR-u. - Ratowników nie ma natomiast na plaży Bielnik, w pobliżu wyciągu nart wodnych oraz przy ośrodku Budowlani i hotelu Warszawa.
Ratownicy czuwają zaś na jeziorze Białym przy ośrodku Pacific Yacht Club, na jeziorze Serwy w ośrodku Chris i przy hotelu Albatros.
- Dodatkowo, dzięki środkom od wojewody i marszałka, jesteśmy pod stałym dyżurem telefonicznym i wystawiamy w godz. 8-20 patrole łodziami motorowymi, na najbardziej uczęszczanych akwenach - dodaje Opolski.
Niestety, wiele osób kąpie się w miejscach niestrzeżonych. Z reguły do nieszczęścia dochodzi na niestrzeżonych kąpieliskach i po spożyciu alkoholu.
- Tam, gdzie jest ratownik, na pewno jest bezpieczniej, ale też dla części osób nie ma znaczenia, gdy go nie ma - mówi Opolski. - Tam, gdzie zbiera się grupa młodych osób, rządzi przypadek i chwila. Gdy pojawia się alkohol, narkotyki, żadne apele o bezpieczeństwo nad wodą nie pomogą. Jeden drugiego nakręca. I dochodzi do tragedii.
Niestety, w wielu miejscach ratowników brakuje, gdyż nie ma chętnych do takiej pracy. Od 2012 r. trudniej zdobyć uprawnienia, do tego kurs niemało kosztuje. A zarobki to najczęściej płaca minimalna. Nic dziwnego, że ci co mogą, jadą zarabiać w ten sposób za granicą.
- Nie wszyscy mogą pracować w lecie, to najczęściej młodzi, którzy mają teraz wolne. No i hobbyści - dodaje Andrzej Reucki, prezes podlaskiego WOPR.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?