Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Giby. Przyznali rację wójtowi, a nie wojewodzie

Tomasz Kubaszewski [email protected]
To ten płot uniemożliwia państwu Gondkom dojazd na pole większym sprzętem. Rolnicy są mocno zaskoczeni decyzją sądu i mają nadzieję, że wyższa instancja zupełnie inaczej tę sprawę potraktuje.
To ten płot uniemożliwia państwu Gondkom dojazd na pole większym sprzętem. Rolnicy są mocno zaskoczeni decyzją sądu i mają nadzieję, że wyższa instancja zupełnie inaczej tę sprawę potraktuje. T. Kubaszewski
Choć prokuratura i wojewoda uważali, że prawo zostało złamane, sąd był innego zdania. Ale to prawdopodobnie nie koniec sprawy.

O tej historii pisaliśmy parę tygodni temu. Wydawało się, że jest oczywista. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku wszystkich w czwartek jednak zaskoczył.

Państwo Gondkowie mieszkają w Pogorzelcu. Między ich zabudowaniami a sąsiadów przebiega polna droga. Gondkowie korzystali z niej wyłącznie podczas prac polowych.

- Inaczej ciężkim sprzętem dojechać do nas nie możemy - opowiadają. Już parę lat temu sąsiedzi postawili przy wjeździe na drogą bramę. Ale że była otwarta, to Gondkowie tym się nie interesowali. Jednak latem ubiegłego roku sąsiad bramę zamknął. Przejazdu już więc nie było.
Rolnicy poszli do wójta gminy Giby, by zapytać, o co tutaj chodzi. Okazało się, że droga została sąsiadom sprzedana.

Gondkowie zainteresowali sprawą prokuraturę. Ta uznała, że prawo zostało złamane. Bo wójt, wiedząc że z drogi korzystają też sąsiedzi, powinien ich poinformować i ogłosić normalny przetarg.

Prokuratura zwróciła się w tej sprawie do wojewody podlaskiego. A ten bez cienia wątpliwości uchylił decyzję wójta dotyczącą sprzedaży drogi.
- Myśleliśmy, że sprawa jest już załatwiona - opowiadają Gondkowie.

Jan Kramnicz, wójt Gib, nie dał jednak za wygraną. Odwołał się od decyzji wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku. Twierdził, że kilkadziesiąt lat temu droga została wytyczona bez zgody sąsiadów Gondków. Chciał więc naprawić krzywdy sprzed lat. Jego zdaniem, Gondkowie wiedzieli o planach sprzedaży, a poza tym - w ogóle z tej drogi nie korzystają.

Sądowy wyrok, przyznający rację wójtowi, budzi wielkie zdziwienie. Bo zarówno argumentacja prokuratury, jak i wojewody wydawała się logiczna oraz poparta odpowiednimi paragrafami.

Jak mówi Danuta Tryniszewska-Bytys, rzecznik prasowy białostockiego sądu, w ciągu kilku najbliższych tygodni sporządzone zostanie pisemne uzasadnienie wyroku. Wtedy będzie jasne, dlaczego takie akurat rozstrzygnięcie zapadło. Na razie wiadomo jedynie tyle, że zdaniem białostockiego sądu, wójt Gib miał prawo postąpić tak, jak postąpił.

Od wyroku będzie można odwołać się do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna