- Sąd nie mógł się oprzeć na dowodach przedstawionych przez prokuratora - tłumaczy sędzia Janusz Sulima.
W ustnym uzasadnieniu sąd stwierdził, że nie można brać pod uwagę dowodów w ustaleniu stanu faktycznego, gdyż pochodziły one z rozmów z... telefonicznego podsłuchu. Nie powinny być wykorzystane, a jednak zostały przedstawione razem z aktem oskarżenia.
Przypominamy, że znajomy kobiety, której ginekolog przypisał środki wczesnoporonne, zadzwonił do niej żeby przypomnieć o ich zażyciu. Mężczyzna był wówczas pracownikiem straży granicznej, a jego telefon znajdował się na podsłuchu. Podczas czyności operacyjnych natrafiono na tą rozmowę. W ten oto sposób sprawa wyszła na jaw.
Jak się okazało Sławomir S. na prośbę dwudziestoparoletniej pacjentki przypisał jej środki wczesnoporonne. Zrobił to, mimo, że nie było żadnych okoliczności, które by to uzasadniały. Ciąża nie zagrażała życiu kobiety, ani nie była wynikiem gwałtu.
Oprócz lekarza również pogranicznik usłyszał zarzut i zasiadł na ławie oskarżonych razem z lekarzem. Obu groziły 3 lata więzienia.
Wyrok jest nieprawomocny, dlatego prokuratura może się od niego odwołać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
