Wybraliśmy się na przejażdżkę po podgrajewskich lasach. Niedaleko zakładu Zakrem, już poza granicami miasta i powiatu, trafiliśmy na potężną stertę śmieci. Widać, że komuś nawet nie chciało się wjechać w głąb lasu. Mnóstwo plastikowych butelek, krzesło oraz inne materiały wyrzucił praktycznie na drodze. A kilka metrów dalej ktoś wysypał kilkanaście wiaderek popiołu.
Idziemy dalej wzdłuż drogi. W krzakach widać porzuconą izolację, pewnie z instalacji centralnego ogrzewania.
Jeszcze gorsze śmietnisko pozostawiła po sobie osoba, która wywiozła śmieci do lasu niedaleko drogi do Mieruć (gmina Grajewo) - na miejscu znajdujemy kilkanaście plastikowych elementów wyposażenia samochodu. Nie brakuje też opon.
Z pampersami do Cyprek
W ubiegłym roku strażnicy z gminy Grajewo ukarali za nielegalną wywózkę śmieci osiem osób. Pięć z nich wyrzucało odpady na terenach polnych, trzy w lasach.
Komendant straży gminnej Karol Szymanowski wspomina, jak udało mu się przyłapać dwie osoby na gorącym uczynku: - Zauważyłem je podczas patrolu. Teraz po sezonie zimowym przeprowadzam je regularnie - opowiada. - W pamięci utkwiła mi także mieszkanka Grajewa, która chyba całą zimę zbierała odpady. Było tego ok. 20 worków. W dużej mierze z pieluchami. Co ciekawe jeździła z tym aż do... Cyprek.
Szymanowski zaznacza, że mandat to nie wszystko, co może spotkać osobę tak zanieczyszczającą środowisko. Po wpadce taki delikwent musi najpierw po sobie posprzątać i dostarczyć strażnikom dokument potwierdzający, że odpady zostały odebrane np. przez zakład komunalny.
Zdaniem Anny Guberskiej-Bukowskiej, pełniącej obowiązki komendanta Straży Miejskiej w Grajewie, nielegalny wywóz śmieci jest ogromnym problemem, ale kilka lat temu odbywało się to na jeszcze większą skalę.
- W tym roku nie ustaliliśmy jeszcze żadnego sprawcy. Nie było też takich zgłoszeń. W przeszłości zdarzało się jednak karać takie osoby, chociaż złapanie na gorącym uczynku nie jest łatwe.
Dłuuuuugi proces
Warto mieć świadomość, że w przeciwieństwie do legalnych wysypisk, dzikie nie są oddzielne od podłoża żadną warstwą ochronną. Brak zabezpieczeń umożliwia przedostawanie się substancji toksycznych m.in. do gleby i wód gruntowych. A bywają to np. resztki środków chemicznych czy też przeterminowane leki.
Śmieci, które wytwarzamy każdego dnia, z wyjątkiem odpadków organicznych, nie ulegają naturalnemu rozkładowi. Dlatego plastikowa butelka rozłoży się w ciągu 500-1000 lat, puszka po konserwie 40-80 lat, jednorazowa torba foliowa 100-120 lat, a opona samochodowa 300-500 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?