Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Giby. Sąd nie zrobił wszystkiego

(tom)
W czwartek suwalski sąd okręgowy uznał, że wszystko pierwsza instancja musi rozpatrzeć raz jeszcze.
W czwartek suwalski sąd okręgowy uznał, że wszystko pierwsza instancja musi rozpatrzeć raz jeszcze. Archiwum
Może w końcu doczekam sprawiedliwości - mówi Jan Sztabiński, rolnik z z gminy Giby.

Wczoraj sąd okręgowy uchylił wyrok, który zapadł w pierwszej instancji.

Sztabiński, jak pisaliśmy, oskarżył sąsiada o zniszczenie kawałka łąki. Pierwotnie pracownik ośrodka rolniczego wycenił straty na 2,5 tys. zł. W akcie oskarżenia prokuratura zmniejszyła to do 645 zł. Po trwającym wiele miesięcy procesie sąd w Sejnach uznał jednak, że żadnych strat nie było. Powołał się przy tym na opinię biegłego. Wniosek, by powołać kolejnego eksperta został już odrzucony. Sprawca zniszczenia pola uniknął więc wszelkiej odpowiedzialności. Został uniewinniony.
I prokurator, i Sztabiński odwołali się od tego wyroku. Zarzucali sądowi, że arbitralnie jedne zeznania uznał za wiarygodne, a drugie odrzucił. - Jak można było uznać, że nie doszło do żadnych zniszczeń, bo w tym miejscu była zawsze zwyczajowa droga prowadząca na pole? - denerwował się J. Sztabiński. - Przecież nie ma jej na żadnych mapach.

W czwartek suwalski sąd okręgowy uznał, że wszystko pierwsza instancja musi rozpatrzeć raz jeszcze. Bo biegły wykonując ekspertyzę przekroczył uprawnienia, nie powołano dodatkowych świadków i nie wykorzystano wszystkich możliwości, by wyjaśnić wszelkie aspekty tej sprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna