Kobieta została zwolniona m.in. za to, że uczestniczyła w posiedzeniach rady gminy oraz lekceważyła polecenia wójta. - Wykonywałam tylko swoje obowiązki - tłumaczy Jadwiga Dobrowolska.
To bodajże najdłużej ciągnący się, bo od 2012 roku spór. Najpierw wójt pozbawił skarbniczkę części kompetencji. Urzędniczka odwołała się do sądu, który uznała. że włodarz kierował się nie względami merytorycznymi, a sympatiami. Pozbawił kobietę uprawnień, ponieważ jest żoną radnego, który angażował się w przygotowanie referendum, które miało doprowadzić do odwołania wójta.
Nim orzeczenie sądu uprawomocniło się, Dobrowolska otrzymała dyscyplinarkę. Wójt Wiesław Gołaszewski zarzucił swojej podwładnej m.in. to, że ignoruje jego polecenia. Np. uczestniczyła w posiedzeniu rady, choć nie wydał takiego polecenia. Wprawdzie wojewoda upomniał gminę, że odwołanie skarbnik leży w kompetencji radnych, ale włodarze uznali, że wiążące dla nich jest jedynie stanowisko sądu.
I ten, na wniosek J. Dobrowolskiej zajął się sprawą. Po zapoznaniu się z aktami sędzia stwierdziła, że nie ma potrzeby przesłuchiwać świadków, ponieważ decyzja wójta naruszyła przepisy o zatrudnianiu skarbników. To spowodowało, że Gołaszewski zażądał wyłączenia sędzi podnosząc, że jest ona znajomą powódki. "Okręgówka" , gdzie trafił wniosek wójta nie podzieliła tego poglądu. w takiej sytuacji 9 czerwca proces będzie kontynuowany.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?