Gmina Sejny. Matka przeprosi swoją chorą córkę?

Kobieta oskarżona o znęcanie się psychiczne i fizyczne nad chorą córką i swoimi teściami zgodziła się na mediacje z pokrzywdzonymi. Jej wyniki mają być znane do 13 grudnia.

- Nieletnią będzie reprezentował kurator - informuje Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
30-letnia Bożena M. mieszka z mężem, córką i teściami w podsejneńskiej wsi. W domu, od pewnego czasu dochodziło do awantur. Teściowie twierdzą, że wszczynała je Bożena M. i to bez powodu. Miała ich wyzywać, szarpać za włosy i wyganiać z domu. A później złość wyładowywać na 5-letniej, chorej na cukrzycę córce. Z nagrania, którym dysponują organy ścigania wynika, że oskarżona biła ją i wyzywała używając wulgarnych słów. Miała też grozić, że np. uwięzi na łańcuchu. Nie pozwalała też dziecku na kontakty z dziadkami. - Buntowali przeciwko mnie - argumentuje kobieta. - Teraz, gdy córka nie spotyka się z babcią, zupełnie inaczej mnie traktuje.

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sejneńskiego sądu, a ten zaproponował stronom mediację. Nie oznacza to, że kobieta uniknie kary. Jeśli dogada się z teściami, to przypuszczalnie będzie musiała im obiecać, że nie będzie już się awanturować. Interesy dziecka natomiast ma reprezentować sądowy kurator.
Dodajmy, że Bożena M. nie przyznaje się do winy. W śledztwie potwierdziła tylko, że mogła w niewłaściwy sposób zwracać się do dziecka, ale na pewno go nie biła. Natomiast w stosunku do teściów, nie wykazywała żadnej agresji, a wręcz przeciwnie. To staruszkowie mieli negować wszystkie decyzje oskarżonej.
- Chcieli inną synową i w tym cały problem - uważa.

Jeśli mediacja powiedzie się, to w przyszłym miesiącu proces zostanie zakończony. Natomiast w przypadku, gdy strony nie porozumieją się, sąd będzie musiał zdecydować, kto w tym sporze jest winny.