Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grabarz wykopał dół w rodzinnym grobie, nadmiar ziemi kazał zebrać rodzinie

Katarzyna Patalan-Brzostowska [email protected]
Fragmenty kości zostały obok mogiły!

Szczątki moich bliskich zostały zbezczeszczone - nie kryje zdenerwowania Jan Florczyk z Mątwicy w gminie Nowogród. - Grabarz wziął pieniądze za pochówek, a w czasie pogrzebu kazał mi zebrać ziemię, która nie zmieściła się do grobu i rozsypać na pole. A tam były fragmenty kości i trumny - dodaje.
- Zawsze proszę rodzinę o pomoc w usunięciu ziemi, gdy taka zostanie - odpowiada Jan Chojnowski, który jest kościelnym, a jednocześnie grabarzem w parafii w Nowogrodzie. - Nigdy nie było z tym problemu.

O sytuacji wie także proboszcz, który twierdzi, że kościelny to dobry człowiek i z pewnością zachował się godnie.

Ciężkie pieniądze

- Teściowa zmarła w ubiegłym tygodniu, a w piątek odbył się pogrzeb - opowiada Bogusława Florczyk.
- Razem z synem załatwialiśmy wszystkie formalności - dodaje syn zmarłej. - Zapłaciliśmy 600 zł proboszczowi za pogrzeb i 300 zł na utrzymanie cmentarza, 500 zł organiście i kolejne 500 grabarzowi - wylicza. - Fakt, że zwróciłem, uwagę, że to bardzo dużo, ale zapłaciłem. Chciałem godnie pochować mamę.
Ceremonia pogrzebowa odbywała się zgodnie zasadami obrządku rzymskokatolickiego. Pani Florczyk spoczęła w rodzinnym grobie obok swego męża i teściów na cmentarzu w Nowogrodzie.

- Jeszcze trumna z mamą nie była zasypana, a grabarz już powiedział do mnie, że zostanie ziemia z grobowego dołu i to ja mam ją sprzątnąć - opowiada pan Jan. - Nie kryłem zdziwienia, bo skoro za swoją usługę policzył 500 zł to dlaczego mam go wyręczać i wykonywać jego pracę - pyta.
I przywołuje przykład, że ostatnio za sześć godzin pracy koparki zapłacił 600 zł, a kościelny z pewnością krócej kopał grobowy dół.

- Zdenerwowałem się, że grabarz mi o tym mówił podczas pogrzebu, gdy żegnałem matkę, wtedy zapytałem go wprost co mam zrobić z tą ziemią i usłyszałem, że mam przyjechać traktorem i wywieźć ją. Ale jak to rozsypać na polu, a potem po tym jeździć? To się nie godzi. To święta ziemia.
Rodzina odwiedzała grób w minioną sobotę i niedzielę, my na miejscu byliśmy we wtorek - ziemia nadal leżała obok grobu. Rzeczywiście na kupce, która z łatwością zmieściłaby się na jednej taczce, były fragmenty kości i skrawki drewna.

- To są szczątki moich dziadków, a leżą zamiast w grobie to obok - dodaje pan Jan. - A nawet gdyby tam nie było kości, czy fragmentów trumny to i tak ta ziemia wchłonęła człowieka, więc powinna zostać na cmentarzu. Ale ja tej ziemi nie ruszę - podkreśla.

Grabarz uprzątnie ziemię

- Zawsze, gdy zostaje ziemia to proszę rodzinę, by ją uprzątnęła - przyznaje Jan Chojnowski. - Gdy rodzina tego nie robi, to wtedy ja ją sprzątam - zapewnia. - Zawsze ta ziemia zostaje na cmentarzu.

Grabarz podkreśla, że nikt wcześniej nie miał zastrzeżeń do jego pracy.
- Jeżeli zostaje ziemia ze starej części cmentarza to przenosimy ją w wyznaczone miejsce przy ogrodzeniu i tam wysypujemy - dodaje.
Jan Chojnowski zapewnił nas, że posprząta ziemię.

-- Ziemia z cmentarza jest święta, więc nie ma mowy o wywożeniu jej poza jego granice - podkreśla ks. Remigiusz Krajewski, proboszcz parafii w Nowogrodzie.
W czwartek dostaliśmy informację, że ziemię uprzątnięto.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna