W sobotę i niedzielę do Muzeum Rolnictwa im. księdza Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu zjechali uczestnicy Konkursu Gry na Instrumentach Pasterskich.
- Z wielką przyjemnością witam na jubileuszowym 25. konkursie - powiedziała Dorota Łapiak, dyrektor muzeum. - Bardzo cieszy to, że tradycja wykonywania instrumentów i grania na nich nie ginie.
Ćwierć wieku "Ligawki" mają w wydaniu ogólnopolskim (a od kilku lat też międzynarodowym). Mieszkańcy okolic Ciechanowca, zwłaszcza z Łempic, zaczęli się spotykać jeszcze kilka lat wcześniej.
- Ja jestem już 27. raz - mówi Kazimierz Łempicki, tata Mateusza. - Grał na ligawce brat mojego ojca, gram ja, moje dzieci, dzieci moich sióstr. Przed konkursem aż echo po wsi niesie jak w każdym obejściu próbują.
Podlasian z ligawkami jest w konkursie ogromna większość, ale już od dawna przyjeżdżają górale z Pienin ze swoimi trombitami, Kaszubi z Brodnicy grający na bazunach. Kilka lat temu pojawili się także goście z innych krajów, kiedy doszła kategoria "inne instrumenty".
- Byli Irlandczycy i Szkoci, Australijczyk z didgeridoo, instrumentem Aborygenów - mówi Antoni Mosiewicz czuwający na organizacją konkursu. - W tym roku pierwszy raz przyjechali Huculi z Ukrainy, górale z Bułgarii.
Według tradycji, podlaskie ligawki i ich odpowiedniki z innych regionów, zaczynały grać z nadejściem Adwentu jako przypomnienie o trąbach zwiastujących Sąd Ostateczny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?