Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grosz, albo nie macie stadionu!

Z. Gołębiewski
Stadionem jest zainteresowana tylko Jagiellonia. Po co więc przetarg? - Dzięki temu wszystko było transparentne i przejrzyste - mówi Tadeusz Arłukowicz, wiceprezydent Białegostoku
Stadionem jest zainteresowana tylko Jagiellonia. Po co więc przetarg? - Dzięki temu wszystko było transparentne i przejrzyste - mówi Tadeusz Arłukowicz, wiceprezydent Białegostoku Z. Gołębiewski
Białystok. Przetarg na wynajem Stadionu Miejskiego w Białymstoku wymyślili urzędnicy Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. I chociaż wiadomo, że jego najmem zainteresowana jest wyłącznie Jagiellonia Białystok, absurdalną procedurę przeprowadzono. Niewiele brakowało, by skończyła się tragicznie dla klubu.

Komentarz

Komentarz

A gdzie rozsądek?
Bardzo lubię, kiedy decyzje urzędów są przejrzyste, ale przejrzystość nie powinna być
jedynym kryterium ich podejmowania. Najważniejsze jest zachowanie zdrowego rozsądku.Przetargi ogłasza się, by zapewnić równy dostęp do jakiegoś "dobra". Ale w przypadku stadionu wszyscy wiedzieli, że zainteresowana nim jest tylko Jagiellonia! Wystarczyłoby usiąść do stołu i porozmawiać, a umowę najmu opublikować w internecie. Ale przetarg? Walka o jeden grosz? Śmieszne. I absurdalne. Anna Mierzyńska

Jagiellonia wynajmuje stadion przy ul. Słonecznej od lat. To jedyny obiekt w regionie, który spełnia wymogi PZPN dla meczy ekstraklasy piłki nożnej. W tym roku klub usiadł do negocjacji z urzędnikami już w lutym.

- Ale klub się nie kwapił. Przedstawiliśmy mu nasze warunki i nic - wyjaśnia Adam Popławski, dyrektor MOSiR-u w Białymstoku.

Artur Kapelko, wiceprezes Jagiellonii, jest zdziwiony tym stwierdzeniem: - Byliśmy gotowi do negocjacji - zapewnia.

W trakcie roku weszła jednak w życie nowa uchwała Rady Miejskiej:

- I wtedy już wiedzieliśmy, że musimy zorganizować przetarg. Tego wymaga od nas prawo - podkreśla Popławski. A jednak uchwała, na którą się powołuje, dotyczy wynajmowania nieruchomości na czas dłuższy niż trzy lata, a w tym przypadku chodziło tylko rok. Uchwała więc nie obowiązywała MOSiR-u! Mimo to przeprowadzono całą urzędniczą procedurę.

- Musieliśmy spełnić wymogi licencyjne PZPN. Skoro więc miasto ogłosiło przetarg, stanęliśmy do niego - wyjaśnia Kapelko.

Mało brakowało jednak, a przetarg ogłoszony dopiero w drugiej połowie lipca, zostałby unieważniony. To zaś groziłoby Jagiellonii utratą licencji PZPN. A poszło o... 1 grosz!

- Cóż, klub startując w przetargu musiał spłacić zaległości czynszowe. Wcześniej spłacił 30 tys. zł, ale w dniu przetargu okazało się, że został mu jeszcze 1 grosz - mówi dyr. Popławski.

I gdyby przedstawiciel Jagiellonii nie spłacił grosza tego samego dnia, i to oficjalnie, przelewem, przetarg by unieważniono! A Jagiellonia mogłaby stracić licencję.

- Przetarg rzeczywiście nie musiał się odbyć - przyznaje Tadeusz Arłukowicz, wiceprezydent Białegostoku. - Ale mógł. Dzięki temu wszystko było transparentne i przejrzyste - wiceprezydent broni decyzji dyrektora MOSiR-u.

Przejrzyste jest także to, że MOSiR zarezerwował dla siebie aż 30 bezpłatnych biletów na każdy mecz w sektorze VIP.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna