Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hajnowianie odwiedzają groby swoich bliskich. Pamiętają też o nieżyjących kapłanach i ofiarach wojny

Marta Chmielińska
Marta Chmielińska
Grób leśniczego Milewskiego jest pierwszym pochówkiem na katolickim cmentarzu w Hajnówce. Tuż obok spoczywa pierwszy burmistrz miasta wybrany w wolnych wyborach - Mieczysław Gmiter
Grób leśniczego Milewskiego jest pierwszym pochówkiem na katolickim cmentarzu w Hajnówce. Tuż obok spoczywa pierwszy burmistrz miasta wybrany w wolnych wyborach - Mieczysław Gmiter Marta Chmielińska
Od rana na hajnowskich cmentarzach widać wzmożony ruch, ludzie ze zniczami i kwiatami odwiedzają groby swoich bliskich. Tradycyjnie też wyrażają swoja pamięć o zmarłych proboszczach i ofiarach zbrodni niemieckich z okresu II wojny światowej. Dzisiejsza piękna pogoda zachęca do spacerów cmentarnymi alejkami i dłuższej chwili zadumy.

Hajnowski cmentarz katolicki jest równie młody jak miasto - pierwszy pochówek miał tu miejsce w maju 1923 r. dlatego też nie znajdziemy na nim zabytkowych grobów i rzeźbionych przed wiekami monumentów, mimo tego jednak nie brakuje tu miejsc ciekawych i ważnych dla mieszkańców. Hajnowianie tradycyjnie odwiedzają miejsca pochówku Tadeusza i Pelagii Rakowieckich, nauczycieli z różnych szkół i osób znanych w mieście.

Największym szacunkiem darzą od lat trzech hajnowskich proboszczów, którzy pochowani są na specjalnie wydzielonej części cmentarza. Ludzie przychodzą pojedynczo i całymi rodzinami, wspominając szczególnie lubianego ks. Ignacego Wierobieja.

Ten ksiądz mnie chrzcił - można usłyszeć przy grobach księży. - Nie miał ksiądz Wierobiej dobrej pogody w czasie pogrzebu, ziemia była tak zmarznięta, że trzeba było kuć w niej. Ksiądz umarł w styczniu, mrozy były wtedy siarczyste i ziemia na metr skamieniała.

Groby księży otoczone są szpalerem mogił osób zamordowanych w czasie wojny przez Niemców. Podobnie jak kilkadziesiąt lat temu, tak i teraz hajnowianie przychodzą tu spacerując wzdłuż wszystkich mogił.

Pamiętam jak w dzieciństwie rodzice przychodzili tu ze mną i odczytywaliśmy wszystkie nazwiska po kolei - wspomina Krystyna Sadowska. - Nikt z naszej rodziny nie jest tu pochowany, ani nie zginął w czasie wojny. Jednak to było zawsze takie szczególne miejsce, które trzeba było odwiedzić, bo są tu także mogiły zbiorowe niezidentyfikowanych osób. Rodzice nauczyli mnie, że trzeba tu przyjść i odwiedzić te groby, dlatego tego samego uczę moje dzieci.

Tradycyjnie też wzdłuż chodnika nieopodal cmentarza rozstawiono stragany z łakociami i zabawkami, które przyciągają dzieci. Można tu także kupić znicze, chryzantemy i stroiki nagrobne.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna