Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia wyjątkowego lotu samolotem nad Grajewem

Rafał Bieńkowski [email protected]
Modzelewski z chęcią opowiada o historii powiatu.
Modzelewski z chęcią opowiada o historii powiatu.
Dla 86-letniego grajewianina zgłębianie historii regionu było największą z pasji.

Spotkanie z Henrykiem Modzelewskim było przypadkowe. W ostatnim numerze DDG, na drugiej stronie zamieściliśmy notatkę: "We wrześniu 1937 r. do szkoły nr 1 w Grajewie przyleciała awionetka RWD 13. Pilotem był dr Przysiecki".

Pan Henryk zadzwonił do naszej redakcji. Powiedział, że był jednym z uczniów, którzy wówczas latali tym samolotem. Okazało się, że grajewianin zna wiele innych ciekawych historii.

Zna dzieje Grajewa

- Byłem wtedy uczniem VII klasy - opowiada Modzelewski. - Lokalne władze zaprosiły niejakiego dr. Przysieckiego na spotkanie z mieszkańcami. Pierwotnie przyleciec miał pilot o nazwisku Włodarkiewicz, ale on akurat nie mógł. Całe Grajewo zjawiło się na terenach dawnego poligonu wojskowego, aby go powitać. Były władze, wojsko, cywile. Zabrał na pokład awionetki łącznie sześciu uczniów. Kilkakrotnie lataliśmy dookoła Grajewa. Było to wielkie wydarzenie.

Historia pow. grajewskiego jest wielką pasją Henryka Modzelewskiego, który przez kilka kadencji pełnił funkcję prezesa zarządu Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Grajewskiej.

- Udało się wówczas zebrać wiele interesujących materiałów, które wykorzystaliśmy m.in. do publikacji pt. "Studia i materiały do dziejów powiatu grajewskiego" - mówi 86-latek.

Książka w dwóch tomach została wydana w 1974 r. a pan Henryk był jej współautorem. Przez kilka lat wydawano także "Gazetę Grajewską". Grajewianin posiada także bogate zbiory własne. Ma m.in. szczegółowe kalendarium miasta, wspomnienia znanych mieszkańców oraz historię ulic Grajewa.

Modzelewski nie zajmował się tylko historią. Do 1980 r. był dyrektorem grajewskiego Liceum Ogólnkoształcacego dla osób pracujących. Funkcję tę pełnił
20 lat.

Przewrotny los

Jedna historia z czasów wojny utkwiła Modzelewskiemu w pamięci szczególnie.
- W czasie niewoli sowieckiej niektórzy mieszkańcy uciekali z tych terenów. Głównie do Prus. - mówi. - Podczas wojny komisarzem niemieckim w gminie Białaszewo był człowiek o nazwisku Sokol. Kiedy pod koniec wojny Niemcy uciekali z tych terenów, mężczyzna ten odwiedził wieś, z której jak się okazało pochodziła jego rodzina. Wcześniej miał na nazwisko Sokół. Zniemczyli go. Gdyby się ujawnił, byłyby prawdopodobnie prześladowany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna