Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ignacy Szeraszewicz sam przeciw wszystkim. Chcą wyrzucić radnego z komisji rewizyjnej

Tomasz Kubaszewski [email protected]
– Owszem, zawsze patrzyłem władzy na ręce, ale chyba m.in. po to mieszkańcy gminy zrobili mnie radnym – mówi Ignacy Szeraszewicz.
– Owszem, zawsze patrzyłem władzy na ręce, ale chyba m.in. po to mieszkańcy gminy zrobili mnie radnym – mówi Ignacy Szeraszewicz. T. Kubaszewski
Patrzył władzy na ręce, czasami coś wytropił. Teraz ma zostać usunięty z komisji rewizyjnej.

Ignacy Szeraszewicz, radny gminy Wiżajny, nie ma wątpliwości, że to zemsta za jego działalność. - Taka osoba jak ja nie jest wygodna - przyznaje. - Im będę dalej od władzy, tym dla niektórych pewnie lepiej.

Sesja, na której ma dojść do zmiany w komisji rewizyjnej odbędzie się w piątek. Pod wnioskiem o odwołanie radnego podpisało się 14 z 15 gminnych rajców.

Walczy o sprawiedliwość

Szeraszewicz, rolnik z jednej z okolicznych wsi, stał się znany kilka lat temu, gdy toczył bój z ówczesnym wójtem o sprzedaż kawałka ziemi. Nie odpuszczał ani jeden, ani drugi. Sprawa ciągnęła się więc latami.

W 2010 r. postanowił stworzyć własny komitet i wystartować w wyborach samorządowych. Bez problemu został radnym.

Jak mówi, ludzie mu ufają, bo wiedzą, że zawsze o sprawiedliwość walczy, a nie o własne interesy i na sercu leży mu dobro całej gminy.

Jednak zdaniem przewodniczącego rady Walentego Wałejki, z radnym po prostu nie daje się współpracować. Wszędzie szuka dziury w całym, do wszystkiego się czepia.
A z racji zasiadania w komisji rewizyjnej ma niemal nieograniczony dostęp praktycznie do wszystkich materiałów związanych z zarządzaniem gminą Wiżajny.

Przewodniczący stanowczo zaprzeczał, by jedno z drugim miało cokolwiek wspólnego. Twierdził też, że z kuzynem nigdy o sprzedaży ziemi nie rozmawiał, a w całej transakcji nie ma niczego podejrzanego. Rolnik chce dokupić raptem 950 mkw., które przylegają do jego pola. Po to, by poprawić swoje warunki gospodarowania.

- Kto to kupi, jeśli do tej działki nawet dojazdu nie ma? - powątpiewał przewodniczący.
Ostatecznie w tym sporze to jednak Szeraszewiczowi przyznano rację. Podczas najbliższej sesji radni chcą unieważnić swoją poprzednią uchwałę dotyczącą działki. Ma być ona wystawiona na przetarg.

- Myślę, że do gminnej kasy wpłynie więcej pieniędzy, niż gdyby przetargu nie było - komentuje Szeraszewicz. - Radny jest od tego, by troszczyć się o każdą gminną złotówkę. Przecież to majątek wszystkich mieszkańców.

Bez uzasadnienia

Ale koledzy z rady nie zgadzają się z opinią, że wśród nich jest tylko jeden sprawiedliwy, a reszta to krętacze. - On paraliżuje pracę całej rady - twierdzą.
- Niech mi pokażą konkretne przykłady - odcina się Szeraszewicz. - Uchwała w sprawie zmian w komisji nie ma choćby słowa uzasadnienia. A jak zapytałem o powody jednego z tych, który się podpisał pod wnioskiem, to odparł tylko, że ja przecież wiem, o co chodzi.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna