Kontrolują na drogach i w firmach. Nakładają surowe mandaty na kierowców i ich pracodawców. Jeśli kolejni kandydaci pomyślnie przejdą przez gęste sito testów i egzamin państwowy w październiku, to na stałe przybędzie nam dwóch nowych inspektorów transportu drogowego.
Przybędzie też obowiązków
Do tej pory w łomżyńskim oddziale Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego było ich tylko trzech.
- Przybywa nam obowiązków, bo zwiększył się zakres kontroli. Wymagają tego od nas dyrektywy Unii Europejskiej - wyjaśnia Mikołaj Lin-kiewicz, wojewódzki inspektor ruchu drogowego. - Do tego dochodzi plan przejęcia przez nas od dotychczasowych służb nadzoru nad automatyczną kontrolą prędkości, czyli np. fotoradarami - tłumaczy.
Zwiększenie liczby inspektorów to jednak przede wszystkim zwiększenie liczby kontroli. Mają oni prawo zatrzymać każdy samochód o wadze powyżej 3,5 tony oraz te wiozące ponad 9 osób, łącznie z kierowcą.
Kary są surowe
W Łomży istnieją dwa punkty kontroli ciężarówek. Jeden przy ul. Sikorskiego, drugi przy wylotówce na Warszawę. Zwykle kontrola trwa ponad godzinę. Inspektorzy skrupulatnie sprawdzają stan techniczny pojazdów, uprawnienia kierowców i przede wszystkim czas ich pracy. Jego przekroczenia to ponad 80 proc. wykroczeń.
Kierowcy kombinują, ale słono za to płacą. Mandaty zaczynają się od kwoty 50 zł. Za samo posiadanie wyłącznika do manipulacji tachografu wynoszą jednak aż 10 tys. zł! Dodatkowe 5 tys. za użycie go. W tym roku wykryto 10 takich przypadków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
