- Wezwano mnie w czwartek na dywanik. Dostałem pismo i usłyszałem, że mam przestać chodzić na treningi - mówi Matusiak.
- Rafał miał być liderem zespołu. Ostatnie mecze w jego wykonaniu były bardzo słabe. Od niego wymagamy więcej. Nie ukrywam, że miał najwyższą gażę w zespole, a my musimy szukać oszczędności. Do utrzymania płynności finansowej brakuje nam miesięcznie około 10 tysięcy złotych. To przykra sytuacja, ale musieliśmy podjąć takie kroki - mówi prezes klubu Bazyl Stepaniuk.
Sytuacja jest patowa. Matusiak uważa, że zerwanie umowy jest niezgodne z prawem.
- Rozmawiałem z moim adwokatem. Powiedział mi, że nie ma takiej możliwości bym został usunięty z drużyny. Nikogo nie obraziłem, nie przyszedłem na mecz pod wpływem alkoholu. Dlatego dalej świadczę pracę, czyli chodzę na treningi - mówi siatkarz.
Co na to Stepaniuk? - To była umowa-zlecenie, bez terminów wypowiedzenia, więc mogliśmy ją z dnia na dzień rozwiązać. Choć kto wie, może Rafał ma tak dobrego prawnika, że może na przykład wygrać z nami w sądzie. Wtedy pociągnie na dno całą drużynę - zastanawia się prezes.
Matusiak to wychowanek Pawła Blomberga. Trener jest wyraźnie zrezygnowany i nie chce w ogóle się wypowiadać. Zawodnik w pierwszej fazie sezonu grał bardzo dobrze, szczególnie w przyjęciu. Po nowym roku zanotował zniżkę formy. W sobotę kibice skandowali jego nazwisko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?