Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Markiewicz: Korona nie odpuszcza!

Krzysztof Sokólski [email protected]
Jacek Markiewicz podkreśla, że Korona ma o co walczyć i w Białymstoku chcę zdobyć punkty
Jacek Markiewicz podkreśla, że Korona ma o co walczyć i w Białymstoku chcę zdobyć punkty Archiwum
Po rundzie jesiennej mieliśmy swoje marzenia, ale najwyraźniej nasz czas jeszcze nie nadszedł - mówi Jacek Markiewicz z Korony Kielce.

Korona jest rozczarowaniem wiosny w Ekstraklasie. Większym nawet od białostockiej Jagiellonii. Z czwartego miejsca na półmetku sezonu spadła w tabeli tak nisko, że zagroził jej spadek z ligi. Utrzymanie zapewniło dopiero niedawne zwycięstwo 1:0 z Arką Gdynia. Obecnie kielczanie plasują się na 12. lokacie i w zasadzie rozgrywki mogłyby się dla nich skończyć.

- Jeśli chcielibyśmy już sobie odpuścić ten sezon, to przyjechalibyśmy do Białegostoku z juniorami w składzie. A tak nie będzie. Przygotowujemy się solidnie do meczu z Jagiellonią i powalczymy o jak najlepszy wynik - mówi wychowanek Jagi Jacek Markiewicz, od trzech lat reprezentujący barwy Korony.

Markiewicz nie do końca zgadza się też z opinią, że to właśnie jego zespół sprawił największy zawód w Ekstraklasie.

- W zasadzie, to tylko Wisła prezentowała w lidze równą, stabilną formę i zasłużenie sięgnęła po mistrzostwo Polski. Wiosną wyróżnia się również Cracovia, która mimo beznadziejnej sytuacji po rundzie jesiennej, utrzyma się zapewne w Ekstraklasie. Reszta drużyn gra w kratkę. A choćby bilans punktowy Jagiellonii i Korony jest porównywalny. Oba kluby znalazły się w podobnym położeniu. W pierwszej rundzie zdobyły wiele "oczek" i rozbudziły apetyty. Jaga głośno mówiła o mistrzostwie. Korona aż tak się nie zapędzała, ale o europejskie puchary chcieliśmy powalczyć. Tymczasem okazało się, że jesienią oba zespoły wycisnęły chyba z siebie maksa. Po raz kolejny potwierdziło się też, że w sporcie, jak w małżeństwie - czasami zdarzają się kryzysy - dodaje Markiewicz.

Wiosenne zdobycze klubów z Kielc i Białegostoku są rzeczywiście zbliżone. Jagiellonia uzbierała 12 punktów, Korona - 9. Ale w tabeli drużyny dzieli przepaść. Tym też należy tłumaczyć, że w stolicy województwa świętokrzyskiego zmieniono ostatnio trenera, a na Podlasiu nie.

- Michał Probierz zrobił bardzo dużo dla Jagiellonii. Nie wiem, jak to ująć, ale Jaga wiele mu zawdzięcza. Osobiście nie uważam, że na cztery kolejki przed końcem sezonu zmiana szkoleniowca dobrze zrobiłaby drużynie. Myślę, że Probierz powinien dograć sezon do finału i potem porozmawiać z działaczami, co dalej. Tym niemniej trenerowi należy się szacunek, że gotów był zrezygnować z pracy dla dobra piłkarzy. W Koronie sytuacja jest trochę inna. Spadliśmy nisko w tabeli. Wynik robi atmosferę w szatni i wokół niej. Jeżeli nie ma rezultatów, pojawiają się schody. Dlatego w klubie podjęto decyzję, że Marcina Sasala zastąpi Włodzimierz Gąsior - tłumaczy Markiewicz.

Więcej w czwartkowym wydaniu Gazety Współczesnej"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna