Jaga jest bezwzględna. W kolejnym meczu najpierw stwarza rywalowi nadzieję, by potem rzucić się na niego jak jastrząb i pozbawić złudzeń. W sobotę żółto-czerwoni nie mieli litości dla Ruchu. Niebiescy grali dobrze, ale w drugiej połowie spotkania nie byli w stanie oprzeć się białostockiej ofensywie.
- Powinniśmy zaczynać mecz od 46 minuty - żartował trener Jagiellonii Artur Płatek. Przed przerwą jego podopieczni grali zbyt nerwowo. Mimo to wypracowali sobie kilka klarownych sytuacji strzeleckich. Jednak Ruch był dużo groźniejszym zespołem. Niebiescy osiągnęli przewagę w środku pola skąd wyprowadzali szybkie akcje. W 34 minucie Piotr Ćwielong miał doskonałą okazję do zdobycia gola, ale przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem gospodarzy Jackiem Banaszyńskim.
W drugiej części spotkania żółto-czerwoni wyszli na boisko odmienieni. - W szatni dostaliśmy od trenera opierdziel i pokazaliśmy jak Jagiellonia gra naprawdę - mówił Mariusz Marczak. Akcje żółto-czerwonych nabrały tempa. Dużo ożywienia w poczynania drużyny wniósł wprowadzony w 57 minucie na murawę Ernest Konon. Chorzowska defensywa zaczęła popełniać błędy. W 67 minucie Marcin Klaczka próbując przeciąć podanie Janusza Wolańskiego trafił w słupek własnej bramki. Niesieni fantastycznym dopingiem kibiców jagiellończycy atakowali dalej. I wreszcie w 75 minucie na trybunach zapanowała euforia. Rzut rożny wykonywał Konon. Po dośrodkowaniu "Erniego" ani bramkarz Robert Mioduszewski, ani żaden z jego kolegów nie potrafił wybić piłki poza pole karne. We właściwym miejscu znalazł się Remigiusz Sobociński i ładnym strzałem z 14 metrów zapewnił Jadze trzy punkty.
- Sobociński to kat Ruchu. Trafił też w Chorzowie, a Jagiellonia jest jedyną drużyną, która ograła nas dwa razy w sezonie - stwierdził kapitan gości Wojciech Grzyb.
- Może nie kat, a egzekutor - uśmiechał się "Remi". - Piłka idealnie siadła mi na wolej i wpadła do siatki.
Końcówka meczu była dramatyczna. Obie drużyny kończyły spotkanie w dziesiątkę. Za drugie żółte i w konsekwencji czerwone kartki z boiska wylecieli Michał Osiński i Mariusz Dzienis. Przy czym kartka dla Dzienisa wywołała sporo kontrowersji. Arbiter uznał, że "Maniek" symulował, choć wydaje się, że był faulowany w polu karnym Ruchu.
Wałdoch dumny z zespołu
Wydarzeniem sobotniego spotkania był debiut w barwach Jagiellonii Tomasza Wałdocha. 74-krotny reprezentant Polski został owacyjnie powitany przez kibiców. Po meczu 36-letni obrońca był pod wrażeniem atmosfery panującej na stadionie przy Słonecznej. - Powiem krótko, rewelacja - stwierdził.
Wałdoch zagrał na środku obrony i pokazał się z dobrej strony, choć parę razy dał się ograć młodym chorzowskim napastnikom.
- Po tak długiej przerwie sam nie wiedziałem, w jakiej jestem dyspozycji - mówił były kapitan Schalke 04. - Na początku miałem trochę problemów i parę razy mnie zatkało. Ale z biegiem czasu czułem się coraz pewniej, choć w końcówce zaczęły mnie już boleć łydki. Jednak wytrzymałem. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie coraz lepiej. Nie jestem zadowolony w stu procentach ze swego występu. Ale oceny indywidualne nie są najważniejsze. Liczy się ogół. Jestem dumny, że drużyna dała z siebie wszystko. Dzisiaj zdobyliśmy bardzo ważne trzy punkty. W pierwszej połowie było trochę nerwowości w naszych poczynaniach. Mieliśmy kłopoty z szybkimi napastnikami Ruchu, ale po przerwie wyglądało to już dużo lepiej.
Statystyka meczowa Tomasz Wałdocha
rozegrane minuty - 90
udane interwencje - 8
nieudane interwencje - 4
podania celne - 23, w tym do bramkarza - 5
niecelne podania - 3
Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów 1:0 (0:0)
Bramka: Sobociński 75.
Jagiellonia: Banaszyński-nota 4,5 - Łatka-4, Nawotczyński-4, Wałdoch-4, Wasiluk-3,5 (69 Chańko) - Dzienis-0, Markiewicz-4, Marczak-4, Speichler-3 (57 Konon-4), Wolański-3,5 (90 Napierała) - Sobociński-4,5.
Ruch: Mioduszewski - Grzyb, Klaczka, Nykiel, Osiński - Domżalski (63 Jezierski), Pulkowski, Bonk, Sokołowski - Ćwielong (85 Łudziński), Janoszka (76 Mikulenas).
Żółte kartki: Wasiluk, Dzienis (Jagiellonia), Bonk, Osiński, Mioduszewski (Ruch). Czerwone kartki: Dzienis (87, Jagiellonia, za drugą żółtą), Osiński (79, Ruch, za drugą żółtą). Sędziował: Grzegorz Stęchły (Jarosław) - nota 4. Widzów: ok. 7000.
Skala not: 0 (czerwona kartka) - 6.
W nagrodę do teatru
Zwycięstwo Jagiellonii z Ruchem odbiło się szerokim echem nie tylko w środowisku sportowym. W nagrodę piłkarze, trenerzy i działacze klubu zostali zaproszeni przez dyrektora Teatru Dramatycznego w Białymstoku Piotra Dąbrowskiego na niedzielny wieczorny spektakl.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?