Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok. Mateusz Piątkowski czeka na maskę i szykuje się do piątkowego meczu z Lechem Poznań

Tomasz Dworzańczyk [email protected]
Mateusz Piątkowski (w środku) jesienią strzelił Lechowi gola. Być może uda mu się to powtórzyć w piątek.
Mateusz Piątkowski (w środku) jesienią strzelił Lechowi gola. Być może uda mu się to powtórzyć w piątek. Wojciech Wojtkielwiecz
W przegranym spotkaniu z Koroną Kielce 1:2 nie mógł zagrać Mateusz Piątkowski, który kilka dni wcześniej przeszedł zabieg udrożnienia przegrody nosowej. Najskuteczniejszy snajper Jagi powinien być jednak do dyspozycji trenera Michała Probierza na najbliższe spotkanie w stolicy Wielkopolski.

- W piątek miałem zabieg, a ze szpitala wyszedłem w sobotę. Niedzielny mecz z Koroną oglądałem w telewizji, bo zalecenia lekarzy były takie, żeby raczej nie ruszać się z domu, tylko leżeć i odpoczywać - mówi Piątkowski.

Urazu nosa nabawił się jeszcze w końcówce poprzedniego sezonu, podczas meczu z Piastem Gliwice (1:1). Wówczas jednak nie zdecydował się na operację i pewnie ten stan rzeczy jeszcze jakiś czas utrzymałby się, gdyby nie zimowy sparing z rumuńskim Botosani, w którym kontuzja się pogłębiła.

- Przy większym wysiłku miałem problemy nawet z oddychaniem, dlatego trzeba było coś z tym zrobić. Po meczu ze Śląskiem miałem rozbitą głowę i czekała mnie kilkudniowa przerwa. Dlatego wykorzystałem ten czas na operację nosa - tłumaczy Piątkowski, który przyznaje, że jest znaczna poprawa. - Wszystko obyło się bez komplikacji i została przywrócona drożność. Nos został nastawiony i wygląda znacznie lepiej - dodaje.

Jedynym minusem zabiegu jest fakt, że do czasu zrośnięcia się operowanej przegrody, nos będzie znacznie słabszy, co utrudni napastnikowi walkę z obrońcami, z której dotychczas słynął.

- Klub już zamówił mi specjalną maskę ochronną, w której będę przez jakiś czas występował. Nie wiem, na ile pogorszy ona komfort gry, ale na pewno podzielę się swoimi obserwacjami po pierwszym rozegranym meczu - uśmiecha się snajper Jagi.
Być może będzie to już piątkowe starcie z Lechem, bowiem piłkarz aż pali się do gry. Zamówiona maska ma dotrzeć najpóźniej dzisiaj. Sztab medyczny białostockiego zespołu ma zająć się szczegółami.

- Z tego co wiem, nasi masażyści mają jakieś przeszkolenie w tym temacie. Sam jestem ciekaw, jak to będzie wyglądało. Podobno ta maska jest wykonana z tworzywa, które pod wpływem ciepłej wody dopasowuje się do kształtu twarzy, więc będziemy modelować - dodaje Piątkowski.

Napastnik Jagi nie jest jedynym zawodnikiem, który przed najbliższym meczem w Poznaniu może wzmocnić kadrę białostockiego zespołu. Do treningów wrócił już bramkarz Bartłomiej Drągowski, który opuścił dwa spotkania ze względu na kontuzję ręki. Poprawia się też stan zdrowia Przemysława Frankowskiego, mającego po meczu z Legią problem z lewym okiem. 21-letni pomocnik wyszedł już ze szpitala i był obecny na trybunach podczas niedzielnego meczu z Koroną.

- W jego przypadku niczego nie chcemy przyspieszać. Wzrok to poważna sprawa i czekamy, aż lekarze wydadzą zgodę na powrót do normalnych zajęć - przyznaje Probierz.

Szkoleniowiec prawdopodobnie nie będzie mógł jeszcze w piątek skorzystać z George Popchadze, pozyskanego w ostatnich dniach zimowego okienka transferowego. Gruzin czeka jeszcze na polską wizę i pozwolenie na pracę w naszym kraju. Z aklimatyzacją w Jagiellonii nie powinien mieć jednak problemu, bowiem poprzedni sezon spędził w Białymstoku. Teraz ma być alternatywą dla jedynego lewego obrońcy w zespole - Jonatana Strausa, który został pozbawiony rywalizacji na swojej pozycji, na skutek poważnej kontuzji Marka Wasiluka.

- Cieszę się, że akurat George do nas trafił. Miałem z nim świetny kontakt w okresie, kiedy poprzednio u nas występował. Jest to bardzo dobry zawodnik, trochę ode mnie starszy, od którego będę mógł się jeszcze wiele nauczyć. Nic, tylko się cieszyć - przekonuje Straus.

Raczej definitywnie upadł temat powrotu Daniego Quintany, który w poniedziałek podpisał kontrakt z azerskim Karabachem Agdam. Do końca sezonu Hiszpan nie będzie jednak mógł grać w tym zespole (występował w bieżących rozgrywkach w dwóch innych klubach - Jagiellonii i arabskim Al Ahli). Teoretycznie mógłby zostać do Białegostoku wypożyczony na pół roku, ale trudno wyobrazić, by Azerowie się na to zgodzili (możliwość kontuzji itp.).

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna